Patrzy nie tylko zewnętrznie, ale zagląda do serc słuchaczy. Mówiąc do sparaliżowanego o odpuszczeniu jego grzechów może zauważa, że nie paraliż jest jego największą chorobą, ale grzech. A kiedy Bóg odpuszcza grzechy daje też siłę, by w te grzechy więcej nie wpadać. Tylko człowiek czasami nie podejmuje współpracy z łaską… Jak to jest z Tobą?

2. Tłum. Kiedy ludzie w okolicy dowiadują się, że przebywa w domu, zbiegają się. Może już Go słyszeli i zafascynowani tym, co mówi, chcą usłyszeć więcej. Może ktoś im mówił o Jezusie i chcą się przekonać, czy to prawda. Jeszcze inni chcą zobaczyć cuda. Różne motywy sprawiają, że ci konkretni ludzie spotykają się w jednym miejscu. Słuchają tych samych słów Jezusa, widzą co czyni. A co Tobą kieruje, kiedy przychodzisz do Jezusa? Jaki odchodzisz z tego Spotkania?

3. Sparaliżowany. Człowiek, który jest zdany na pomoc innych. Potrzebuje drugiego człowieka, żeby zrobić cokolwiek: zjeść, napić się, przemieścić z miejsca na miejsce. Na pierwszym miejscu nie potrzebuje uzdrowienia, ale drugiego człowieka. I bohater dzisiejszej Ewangelii ma takich ludzi. Przynoszą go do Jezusa. Zadają sobie wiele trudu, aby znalazł się blisko Jezusa. Dlaczego to robią? Z miłości? Z troski? Z desperacji zmęczenia opieką nad kaleką? Z litości? Co rodzi w Twoim sercu scena, którą się modlisz?