Wprowadzenie do modlitwy na 4 Niedzielę Wielkiego Postu, 30 marca
Tekst: Łk 15, 1-3.11-32
Prośba: o łaskę upodobnienia się do Ojca i Jego Syna, Jezusa Chrystusa – mocą Ducha Świętego.
Myśli pomocne w rozważaniu:
W owym czasie przybliżali się do Jezusa… aby Go słuchać.
- Czyż nasze życie nie polega na tym, by we wszystkim, kim jesteśmy i co robimy, przybliżać się do Jezusa? W Nim jest nasze życie wieczne, w Nim poznanie Ojca i zamieszkiwanie w Ojcu. W Nim jest wszystko. Przybliżają się do niego celnicy i grzesznicy… i to wszyscy. Czy widzisz siebie w ich gronie? A może uważasz, że nie, że jesteś „inny”, może nawet „lepszy”? Zapytaj również siebie o Twoje przybliżanie się do Jezusa. Jak ono wygląda? Po czym poznajesz, że się przybliżasz?
Pewien człowiek miał dwóch synów.
- Już to zdanie ukierunkowuje nasze spojrzenie na owego pewnego człowieka. To on jest tutaj centralną postacią. Potrzebujemy kontemplować to, kim jest i co robi, jaki jest wobec swoich synów. Bo Jezus opowiada nam o Ojcu. Całe życie naszego Pana jest ukierunkowane na Ojca, wszystko czyni tak, jak widział czyniącego Ojca; Jego pokarmem jest pełnić wolę Ojca. A dzisiaj pokazuje nam Ojca w tym poruszającym obrazie.
- Jakiego Ojca widzimy? Przede wszystkim daje wolność. Młodszy może odejść z częścią spadku, który należałby mu się – ale dopiero po śmierci Ojca. On bierze go wcześniej i odchodzi. Nie wiemy, co przeżywał w sobie Ojciec, ale wiemy, że pozwala synowi odejść, pozwala mu zdecydować, pójść w świat. Jego wybory w tym świecie nie są najlepsze dla niego. Traci wszystko, zostaje poniżony i głodny (tak pozostawia człowieka grzech). Ojciec pozwalając mu odejść równocześnie pozwolił mu na takie doświadczenie, nie powstrzymywał go (ani „po dobroci”, ani „groźbami”).
- Widzimy Ojca tęskniącego i wychodzącego naprzeciw powracającego syna. On nie czeka z założonymi rękoma, nie ocenia syna, nie robi mu umoralniającej lekcji. Wychodzi na krańce posiadłości i rzuca mu się na szyję, całuje, przytula. Syn coś próbuje powiedzieć, jakoś się wytłumaczyć, ale to w ogóle okazuje się być nieważne. Spotkanie syna całego i zdrowego uruchamia w Ojcu olbrzymie pokłady współczucia i wzruszenia a te z kolei są energią do działania: przygotujmy ucztę, prędko!
- Widzimy Ojca, który wychodzi także ku starszemu synowi – dziedzicowi. Nie wiemy dlaczego on pracuje na polu skoro mają sługi i najemników i skoro jest dziedzicem większości majątku ojca. Może próbuje sobie na coś zasłużyć, zaskarbić łaski Ojca? Może próbuje Mu udowodnić jak jest wartościowy? Ale kto mu powiedział, że taki nie jest? On nawet nie czuje się synem, bo Ojcu mówi „oto tyle lat Ci służę” – on czuje się sługą a nie synem. Zobacz cierpliwość Ojca, który wychodzi ku niemu i mu tłumaczy (a nie czeka aż syn przyjdzie do Niego). W ogóle warto zwrócić uwagę na głęboki rys Ojca – to On wychodzi ku obu synom, inicjatywa jest po Jego stronie.
- Rozważaj i kontempluj „pewnego człowieka”, który jest namalowanym przez Jezusa obrazem Ojca niebieskiego. Kim On jest dla Ciebie? Jak Ty Go przeżywasz w codzienności? Kim On jest dla Ciebie?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.
– jeśli jesteś daleko od Boga nic Cię nie nakarmi, żywisz się strąkami (alkohol, używki, rozpusta) to nie daje spełnienia,
– w sytuacji największego upadku Bóg upomina się o Ciebie, usłysz ten głos, Jemu zależy na Tobie,
– Ojciec czuły, delikatny, jak Matka, wyciąga swoje ramiona, obwjmuje, zapewnia o swojej miłości. Nigdy nie wątpić, że jest po naszej stronie i nas kocha,
– Bóg bezradny wobec naszych wyborów, ciągle jednak upomina się o tych, którzy pobłądzili i z radością wita każdego nawróconego grzesznika. Mnie kiedyś też powitał ❤️
1 Słucham,aby usłyszeć i stać się posłuszną. 2. Moje wybory czy odejścia nie przeszkadzają Bogu Ojcu aby nadal nazywał mnie Swoim dzieckiem. 3. Miłość jest cierpliwa -Bog zawsze czeka na mój powrót.