Rekolekcje Paschalne 2020: Z TOBĄ JEST PAN dokądkolwiek pójdziesz
Tydzień 1 Poznaj mnie | Dzień 3 Bóg stwarza mnie nieustannie | 25 marca
Tekst: Jr 18, 1-6 (Biblia Tysiąclecia): Słowo, które Pan oznajmił Jeremiaszowi: «Wstań i zejdź do domu garncarza; tam usłyszysz moje słowa». Zstąpiłem więc do domu garncarza, on zaś pracował właśnie przy kole. Jeżeli naczynie, które wyrabiał, uległo zniekształceniu, jak to się zdarza z gliną w ręku garncarza, wyrabiał z niego inne naczynie, jak tylko podobało się garncarzowi. Wtedy Pan skierował do mnie następujące słowo: «Czy nie mogę postąpić z wami, domu Izraela, jak ten garncarz? – wyrocznia Pana. Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku.
Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Rozważaj jak patrzy na Ciebie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia w modlitwie, aby to Duch święty ją prowadził i usuwał wszystkie przeszkody oraz aby oczyszczał Twoje intencje, czyny i wszelkie działania kierując je ku większej chwale Boga.
Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj swoją wyobraźnię. Wyobraź sobie warsztat garncarza, jego szybko pracujące dłonie, koło, na którym nadaje kształt wykonywanemu przedmiotowi.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o doświadczenie Boga w codzienności.
Na pewno kiedyś coś tworzyłeś – rysunek, model, sweter na drutach czy cokolwiek innego. Przypomnij sobie to skupienie podczas pracy, i tę radość gdy coś zaczynało wychodzić, gdy Twój wysiłek kończył się chociaż drobnym sukcesem. Biblia porównuje wysyłek twórczy Boga do pracy garncarza. To było popularne w Izraelu rzemiosło. Garncarz podobnie jak Ty, w momencie tworzenia był cały skupiony na wykonywanym dziele i spod jego rąk często wychodziły rzeczy piękne. Wyobraź sobie dłonie garncarza, może to będą dłonie Boga? Jak zręcznie poruszają się nadając kształt naczyniu. Poświęć temu dłuższą chwilę.
Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy jesteście w moim ręku. Być w czyimś ręku. Może to nieść niebezpieczeństwo, zagrożenie, być w czyimś ręku zakładnikiem, ofiarą. Ale też bezpieczeństwo, spokój – dziecko w ramionach rodziców, leczące dłonie lekarza, ręka podnosząca z upadku. Dłonie garncarza to dłonie troskliwe, kształtujące glinę delikatnie i z wyczuciem. Przypomnij sobie jakąkolwiek chwilę w życiu, gdy czułeś się bezpieczny, otoczony czyjąś troską jak kochającymi dłońmi. Może to było w dzieciństwie, może w dorosłym życiu, może takich chwil było wiele, a może mało. Przypomnij sobie tylko jedną z nich. Jak nazwiesz swoje uczucia w tamtej chwili? Jakie myśli Ci towarzyszyły? A teraz spróbuj wyobrazić sobie siebie w rękach Boga, który dłońmi otacza Cię z troskliwością jak najcenniejszy, kruchy przedmiot. Czego teraz doznajesz?
Jeżeli naczynie, które wyrabiał, uległo zniekształceniu, jak to się zdarza z gliną w ręku garncarza, wyrabiał z niego inne naczynie, jak tylko podobało się garncarzowi. Bóg stwarza (lepi) każdego z nas z ogromną troską, pragnąc naszej doskonałości. My jednak często w niszczymy w nas to Jego dzieło przez grzech, przez brak pracy nad sobą. Bóg mimo to nie zniechęca się. Czasem nam się wydaje, że tyle już zepsuliśmy w swoim życiu, że Pan Bóg nas opuścił, zapomniał o nas. A On po prostu wciąż na nowo z troską nad nami się pochyla, nie zniechęca się, pomaga nam zacząć na nowo, jeszcze raz. Może widzisz w swoim życiu wiele słabości, błędnych wyborów, spraw, których się wstydzisz. Weź je i przynieś Panu, daj Mu je. On nadal ma Cię w swoich dłoniach i nie rezygnuje z Ciebie.
Na koniec porozmawiaj z Bogiem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – lęku, niepewności, ale może i nadziei na prawdziwe spotkanie. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to co odkryłeś lub poprosić Go o coś czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z Przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.
Ja doceniałam w ostatnich dniach każdą chwilę na Eucharystii – jakby była ostatnią. Dosłownie rozpierało mnie szczęście, kiedy zaczynała się Msza..w mojej parafii w Warszawie do dzisiaj ojcowie Franciszkanie odprawiali je wspólnie z wiernymi..obawiam się, że jutro o poranku pocałuję klamkę.
Ta rzeczywistość boli każdego z nas…rozmawiałam dzisiaj telefonicznie z jednym Dominikaninem..powiedział mi, że sami mają dylemat – chcą służyć ludziom, ale żyją we wspólnocie, gdzie chociażby razem jedzą posiłki, gdzie jest 5 starszych ojców i jeśli któryś z nas spowiedników wniesie infekcjię, oni umrą.
Ojciec Grzegorz Ginter nauczył mnie niedawno czegoś pięknego…godzenia się na rzeczywistość (pozdrawiam o.Grzegorza 😉 )
Myślę, że w tym nasza siła na ten czas…byśmy spojrzeli na nadchodzące dni jako „czas nam przez Boga z a d a n y” ..jako zadanie, zadanie duchowe.. jeszcze głębszej wiary w Jego obecność…
ps. Dziękuję za rozważanie na kolejny dzień. Uczestniczę razem z Wami w tych rekolekcjach 🙂
Dziękuję bardzo za pozdrowienia i również serdecznie pozdrawiam 🙂
Tak, nie jest łatwo przyjąć rzeczywistość, kiedy ona tak szybko się zmienia. U nas również są staruszkowie i żaden z nich nie przeżyje, gdyby przyszedł wirus. Ale tu nie chodzi tylko o nas. Być może w tej sytuacji chodzi o to, byśmy z jednej strony weszli naprawdę głęboko do świątyni naszego serca, naszego ducha, by tam spotykać się z Bogiem, samymi sobą, ludźmi, światem… z drugiej, byśmy wobec tego, co nas spotyka na zewnątrz, a co jest bardzo niewygodne, niepomyślne (nie po naszej myśli), krępujące nas (nie zabierające wolności, lecz zabierające swobodę poruszania się) – byśmy byli posłuszni. Jak Syn Człowieczy, który będąc Bogiem stał się posłuszny człowiekowi i to aż do śmierci.
Bo każdy z nas ma swoją pobożność, swoje przyzwyczajenia, swój rytm życia, też duchowego… może Bóg, nasz Ojciec, zaprasza nas dzisiaj do posłuszeństwa czemuś, czego sobie nie wybieraliśmy, ale w czym możemy też znaleźć Jego Oblicze. Bo On JESTEM, KTÓRY JESTEM, jest Obecny w tym, co JEST. W naszej konkretnej, zawirusowanej rzeczywistości. Nie zostawił jej, nie opuścił. JA JESTEM. Uwierzyć Jemu oznacza przyjąć rzeczywistość ze wszystkim, co ona przynosi. W tym możemy spotkać JEGO. Moje jestem z Jego JESTEM.
Właśnie dowiedziałam się, że kościół zamknięty do odwołania. Nawet nie można wejść i pomodlić się. Mam sam bunt w sercu…
Dziękuję Ojcu… Wiem, że nie powinnam narzekać. Ostatecznie prosiłam o ogołocenie Więc Pan daje. Niech Jemu będzie chwała..
Mamy prawdziwy post. Mozna powiedziec -czyściec. Tesknota za Bogiem, do tego strach o siebie i bliskich i w tym wszystkim On, ktory czeka na nasz zaufanie i wiarę.
Właśnie dowiedziałam się, że kościół zamknięty do odwołania. Nawet nie można wejść i pomodlić się. Mam sam bunt w sercu…