Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 13 listopada

Tekst: Łk 17, 26-37

Prośba: o świętą obojętność, która prowadzi do Boga

Myśli pomocne w rozważaniu:

  • Jezus mówi trudne słowa, bo zapowiadające koniec, choć oznaczające również Jego ponowne przyjście. Koniec tego co znamy, czym żyjemy, dla czego się poświęcamy. Przyjrzę się swoim poruszeniom na myśl o tym, że wszystko kiedyś się kończy i że ten koniec pojawi się w mojej codziennej krzątaninie – w pracy, podczas przygotowywania obiadu, a może we śnie.
  • Miejcie w pamięci żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je.
    Jezus nie sugeruje w tym fragmencie byśmy żyli byle jak.

    Święty Ignacy mówi o świętej obojętności. To obojętność, która nie jest bylejakością i całkowitym odrzuceniem tego co wokół nas, ale jest raczej łaską takiego używania wszystkiego, by to bardziej prowadziło mnie do Boga. Dlatego św. Ignacy mówi, że trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga w dążeniu do celu, dla którego jesteśmy stworzeni (ĆD [23]).

    Jak to widzę w swoim życiu? Czy jest w nim coś, co ciągle mnie od Boga oddziela? Jakie są moje przywiązania? Co najtrudniej byłoby mi zostawić, gdyby moje życie dziś się skończyło? Jeśli chcesz – opowiedz o tym szczerze Jezusowi.

  • Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy
    Trudne są słowa Jezusa sugerujące, że to co we mnie jest jak padlina. Zwierzę, które zdechło i śmierdzi, a wokół niego sępy, które rozrywają resztki. W pewnych sytuacjach właśnie tak mogę się czuć – jak rozszarpywana zwierzyna, od której czuć tylko smród. Popatrzę na Jezusa, który mówi te słowa do mnie, osobiście. Jak je dziś rozumiem i co Mu na to odpowiem?

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.