Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 10 września

Tekst: Łk 6, 43 – 49

Prośba: o łaskę rozeznawania i odważnych decyzji.

1.   Tak jak drzewo poznaje się po owocach, tak samo i człowieka. Nie po ziarnie, nie po zasiewie, lecz dopiero po owocach, czyli po tym, co jest na samym końcu. Z owoców bowiem biorą się kolejne nasienia i proces rozpoczyna się od nowa. Być może pewne sprawy w Tobie są na etapie owocowania, a niektóre może dopiero co kiełkują. Niektóre rzeczy sobie uświadamiasz i oddajesz je Bogu, niektóre może są już uzdrowione, a o niektórych nie masz jeszcze bladego pojęcia, że w Tobie są. Nasze życie jest procesem, jest w ciągłym ruchu, dynamiczne. Jak w przyrodzie, gdzie przeplatają się pory roku, gdzieś coś się rodzi, a coś obumiera. Uświadom sobie ten proces oraz to, że w Twoim życiu też on się dokonuje.

2.   Jezus mówi o dobrym i złym człowieku. Jednak doświadczenie pokazuje nam, że nie ma w pełni dobrego człowieka i nie ma złego. W każdym z nas jest i to, i to. Jesteśmy stworzeni przez Boga, a więc dobrzy i do dobra powołani, ale zranieni przez grzech mamy również tendencję do zła, egoizmu i zamknięcia. Jedno i drugie nas w życiu spotyka. Trochę jakby powiedzieć, że oba skarbce są ukryte w naszym sercu, przy czym skarbiec dobra jest w nas bardziej trwały, a ten zły – doczepiony. To jak z komputerem, który ma dobre oprogramowanie, ale ono może być zawirusowane. Ów wirus, to coś dodanego, na początku tak nie było. I to człowiek wybiera, z którego skarbca chce czerpać. Potrzeba rozeznawać, a więc patrząc na owoce dojść do drzewa, z którego ten owoc powstał. Ponieważ zły potrafi imitować dobro oszukując nas (potrafi ubrać się w szatki anioła światłości), czasem nam się wydaje, że coś jest dobrym drzewem, ale owoc z niego jest zły… To niezawodny znak, że i drzewo jest złe, tylko jest bardzo podobne do dobrego. Patrząc na ten przykład Jezusa spójrz na swoje życie i różne wybory – jakie owoce przynosiły? Który duch ten proces prowadził?

3.   Przykład z owocami ostatecznie prowadzi Jezusa do pokazania tego, skąd biorą się dobre owoce. A biorą się z relacji z Nim. Nie wystarczy słuchać Jezusa. Bez kolejnego kroku, jakim jest po-słuch dany Słowu, czyli posłuszeństwo (wykonanie, czyn) – budowla naszego życia stoi na piasku i się wali. Nie może powstać owoc z drzewa, które nie jest nigdzie zakorzenione. Które nie ma solidnie wkopanych fundamentów, a te są tylko w posłuszeństwie Chrystusowi. Rozważ to i pozwól, by Duch poprowadził Cię do odważnych decyzji, w których nie będziesz tylko słuchaczem oszukującym samego siebie, lecz wykonawcą dzieła Boga.