Wprowadzenie do modlitwy na 24 Niedzielę zwykłą, 15 września
Tekst: Łk 15, 1-32
Prośba: o łaskę bycia podobnym we wszystkim do Boga, który jest Miłosierdziem.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Jezus chce dzisiaj dotknąć serca przez wyobraźnię. Zaprasza do wejścia w obrazy, które mają przybliżyć to, kim jest Ojciec. Nie po to, byśmy się Nim zachwycali, lecz byśmy stawali się do Niego podobni. Wejdź więc w tę scenę zarówno swoją wyobraźnią, jak i świadomością. Czy pragniesz takiej przemiany swego serca?
- Do Jezusa przybliżają się wszyscy celnicy i grzesznicy. Mają jeden cel – słuchać Go. Z jednej więc strony Jezus mówi takie rzeczy i w taki sposób, że oni chcą Go słuchać, że chodzą za Nim, by Go słuchać. Z drugiej zaś, w nich samych jest otwartość na to, co On im mówi. Bo żeby nastąpiła komunikacja prowadząca do komunii potrzeba i tego, który komunikuje, i tego, który przyjmuje komunikat. Wtedy może dojść do spotkania. Bóg zawsze wypowiada Słowo, ale czy Ty zawsze chcesz słuchać? Czy chcesz, by doszło do spotkania? Bo można chcieć tylko np. spełnienia pobożnego obowiązku pomodlenia się, wypowiedzenia swoich modlitw, i nic więcej. Czego pragniesz?
- Wsłuchaj się i wyobraź sobie te trzy sceny: o zagubionej owcy, zagubionej drachmie oraz o ojcu i dwóch synach. Mają one części wspólne. Owca gubi się poza domem, drachma gubi się wewnątrz domu, a u ojca – jeden syn gubi się poza domem, a drugi będąc przy domu. Bo zgubić się można nie tylko poza Kościołem, ale też w Kościele. Grzech to rzeczywistość, która dotyka każdego człowieka, bez wyjątku. Jezus opowiada te przypowieści zarówno do celników i grzeszników (którzy zagubili się poza „domem”, byli na marginesie religii Izraela), jak i do faryzeuszów i uczonych w Prawie (którzy byli blisko świątyni i Boga, ale nie widzieli tego, że też się zagubili i nie przyjmowali tego do wiadomości).
- Część wspólna tych wszystkich tekstów to także to, w jaki sposób Jezus pokazuje działanie Boga. Pokazuje Go najpierw jako kogoś z tłumu, potem jako kobietę, a na koniec jako ojca. I te wszystkie osoby w momencie zagubienia: czy to owcy, czy drachmy, czy dzieci – wydaje się, że działają mało logicznie. Zostawić 99 by uganiać się za jedną? Zostawić 9, by szukać jednej drachmy? A synowie? Jeden trwoni majątek, drugi strzela focha… Patrz na ojca i przypatrz się temu, w jaki sposób on „marnotrawi” miłość. Bo wydaje się, że najbardziej marnotrawnym w tej scenie nie jest ten młodszy syn, którego tak nazywamy. Najbardziej marnotrawny jest ojciec, który nie trwoni pieniędzy lecz miłość. Zarówno przyjmuje młodszego syna, bez wymówek, bez okresu próbnego, bez warunków, jak również wychodzi do starszego i mu tłumaczy z cierpliwością, nawet gdy tamten okazuje gniew. Czy okazałeś kiedyś Bogu gniew? Czy spotkało Cię wtedy od Niego coś złego? A może przyszła ulga i pokój serca?
- Być może nie uda Ci się zrozumieć tej logiki, może nawet nie będziesz próbował. Nie musisz. Ale warto prosić Boga, by dał Ci to wszystko przeżywać w Twoim życiu. Bo nie trzeba wszystkiego rozumieć, by wszystko kochać. Nie trzeba wszystkiego rozumieć, by wszystko wybaczyć. Nie trzeba rozumieć, by stawać się podobnym do Ojca, który jest marnotrawny z miłości.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.