Wprowadzenie do modlitwy na 16 Niedzielę zwykłą, 21 lipca

Tekst: Ef 2, 13-18

Prośba: o serce pojednane, żyjące pokojem.

Myśli pomocne w rozważaniu:

  • Wchodząc w tę modlitwę powoli czytaj dzisiejszy tekst, uświadamiając go sobie w taki sposób, jakby św. Paweł opowiadał Ci o Jezusie Chrystusie. Czytając uświadom sobie o czym on jest, jak często pojawiają się niektóre słowa, do czego nieustannie wraca św. Paweł, jakby chciał dobitnie o czymś powiedzieć. Powiedzieć tak ogólnie, ale powiedzieć bardzo konkretnie i szczególnie do Ciebie. Może już widzisz, co to Słowo mówi dzisiaj to Ciebie?
  • Niewątpliwie tematem wiodącym jest pojednanie. Ono dokonuje się w Chrystusie, przez Jego krew (a więc Paschę – mękę, śmierć i zmartwychwstanie). Pojednanie dwóch rodzajów ludzi: Żydów i pogan, wierzących i niewierzących, tych, którzy są blisko i tych, którzy są daleko. Bóg  bowiem pragnie, by wszyscy byli blisko, by wszyscy stali się jednym człowiekiem, a więc kimś pojednanym z Bogiem i w Bogu. Ale to pojednanie rozpoczyna się w sercu człowieka, które także jest rozdwojone. Serce, które tak często chce dobrze, a czyni źle. Serce, które w głębi siebie pragnie bliskich relacji, a jednocześnie osądza, wyśmiewa, obraża, obgaduje, odpycha, odrzuca drugiego człowieka. Panuje w nas rozdźwięk pomiędzy tym, czego w głębi siebie byśmy chcieli, a tym, jakie decyzje podejmujemy i co faktycznie czynimy. Brak jedności, brak pojednania wewnętrznego, które skutkuje tym, że zamiast jedność – budujemy wokół siebie podziały (począwszy od złego myślenia o innych na wojnach skończywszy – cały szeroki wachlarz różnych zachowań, które na to się składają). Patrz na swoje serce słuchając słów, jakie św. Paweł dzisiaj wypowiada do Ciebie.
  • Kilka razy powtarza się dzisiaj słowo „pokój”. Pojednanie jest połączone z pokojem. Bardzo zewnętrznie rozumiemy go jako brak wojen i możliwość dobrego współżycia z innymi ludźmi. Jednak pokoju najpierw potrzebujemy do naszego serca. Mówi on bowiem o tym, że nasze myśli i nasze uczucia dążą do jednego celu – a więc są pojednane. Tego samego chcemy i to samo czynimy na miarę naszych aktualnych możliwości. Stan niepokoju zaś jest wtedy, kiedy nasze myśli dążą do innego celu, a uczucia do innego. Objawia się to tym, że myśli zdają się być logiczne, „sensowne”, a w uczuciach nie ma z tego powodu „pokoju” (jakby w tej logiczności było jakieś „zagrożenie”), tzn. te myśli nie budzą zgody, radości, ulgi, lecz napięcie, lęk, wycofanie, itp. Bóg jest dawcą pokoju, ale również my sami wpływamy na to, czy żyjemy w pokoju wewnętrznym, czy jakimś rozdarciu (kiedy sumienie podpowiada dobrą drogę życia, wg przykazań, a nasze instynkty i uczucia chcą iść swoją drogą, wtedy odczujemy niepokój – jak wyrzut sumienia, który możemy jednak zagłuszyć w sobie i zaprzęgnąć rozum do zracjonalizowania sobie tego, do „wmówienia sobie”, że jest wszystko w porządku).
  • Bóg pragnie mieć nas blisko, pojednanych i w pokoju serca. Dotyka więc naszych serc i sumień, byśmy wybierali dobro, prawdę, miłość – wtedy całymi sobą odczujemy pokój i żyć będziemy w jedności (z samymi sobą, Bogiem i każdym człowiekiem, ze światem, przyrodą – wszystkim).

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.