Czwartek, 2 grudnia, 1 Tydzień Adwentu

Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim». W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?» Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. (J 3, 1-5)

Czas modlitwy: ok. 30 minut.

       Usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów, poczuj, że oddychasz. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Zrób znak krzyża. Następnie przeczytaj powoli fragmenty zaproponowanych Psalmów. Który z nich jest najbliższy Twojej osobistej sytuacji życiowej? Który z nich mówi to, co właśnie przeżywasz? Niech on stanie się punktem wyjścia Twojej modlitwy.

Wczoraj spotkałeś Jezusa przy studni, w najgorętszej porze dnia („szósta godzina” to nasze południe), w miejscu mało uczęszczanym przez ludzi o tej porze. Dzisiaj spotykasz się z nim w nocy. To na pewno czas sprzyjający długim i głębokim rozmowom (może masz takie doświadczenie z wakacyjnych ognisk, obozów, górskich wędrówek, itp.). stwórz w wyobraźni takie spotkanie z Jezusem w nocy. Być może nawet – jeśli warunki Ci na to pozwalają – odpraw tę modlitwę np. późnym wieczorem, kiedy świat śpi, jest ciemno, cicho…

Zobacz, jaki jest Jezus nocą. Jak wygląda. Czy wyraża jakieś uczucia. Wejdź z Nim w relację, rozmowę. Zacznij słowami, jakie Ci przychodzą do głowy. Ważne, byś był sobą. Nie staraj się być „miły”, jeśli wcale teraz tego nie czujesz. Bo przecież sam wolisz ludzi autentycznych, aniżeli tych, którzy są „poprawni”, ale w jakiś sposób zafałszowani, kiedy ich twarz pokazuje inne emocje niż te, które wyrażają. Pozwól sobie na szczerość wobec Jezusa. Masz odwagę być wobec Niego szczerym i autentycznym? Może czegoś się boisz? Czego? Uświadom to sobie…

Być może rodzą się w Twoim sercu różne wątpliwości i niejasności co do Twojej wiary, modlitwy, relacji z Bogiem. Spróbuj powiedzieć o tym Jezusowi. Mów do Niego prosto – tak jak sprawy widzisz i czujesz, nie używaj wyszukanych słów. Rozmawiaj z Nim jak z kimś bliskim, który nie osądza lecz rozumie i przede wszystkim słucha. Spróbuj złapać duchowy oddech podczas tej rozmowy z Jezusem. A jeśli Ci się to nie uda, to uświadom sobie, co Ci w tym przeszkadzało. Jakie myśli Ci przychodziły? Jakie sprawy próbowały dostać się do Twojej świadomości i zakłócić tę rozmowę? A może odczuwałeś jakieś napięcie zamiast wypoczynku? Stres, lęk? Możesz to wszystko wypowiedzieć przed Jezusem. Wpatruj się w Niego i zobacz, jak reaguje na Twoje słowa. Czy zmienia się Jego twarz, Jego emocje względem Ciebie? Czy Twoje emocje w trakcie tej rozmowy się zmieniają? Z jakich na jakie? Nie oceniaj tego, lecz bądź świadomy, co się z Tobą dzieje.

       Na koniec modlitwy odmów bardzo powoli i ze świadomością: Ojcze nasz…

       Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga.

      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

 

UWAGA! Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Sposób odprawiania RS znajdziesz tutaj.