Spróbuj się chwilę nad tym zastanowić, bo choć spontanicznie możesz odpowiedzieć (jak dobry katolik), że Bóg albo miłość – czy tak jest jednak naprawdę? Przypomnij sobie inne słowa Jezusa: Tam skarb twój, gdzie serce twoje. Gdzie jest rzeczywiście Twoje serce?

 

2.   Jezus nie powiedział nic nowego, zacytował po prostu tekst ze Starego Testamentu. A zaczyna się on od słów: „Słuchaj Izraelu”. To właśnie ustawia właściwą relację do Boga. To On jest tym, który mówi, a człowiek tym, który słucha. Najpierw słucha, by potem dać odpowiedź. Czy jesteś człowiekiem słuchającym? Czy potrafisz zasłuchać się w to, co mówi do Ciebie Bóg, co mówi do Ciebie drugi człowiek? Bez słuchania bowiem trudno mówić o prawdziwej relacji. Chodzi o słuchanie, a nie tylko o słyszenie kogoś – czy masz intencję, by naprawdę usłyszeć, co Bóg ma Ci do powiedzenia, by wczuć się w Jego pragnienia (bliźniego również)?

3.   Ze słuchania Boga bierze się to, co jest po słuchaniu, czyli posłuch. Można więc powiedzieć, że przykazanie miłości Boga i bliźniego to posłuszeństwo względem Boga, to wypełnienie Jego woli. Czyż tego właśnie nie chcemy, jako uczniowie Chrystusa? Wypełnić wolę Boga, kochając Go ponad wszystko a bliźniego swego kochając w Nim. Jak ta miłość przekłada się na Twoje codzienne życie? Jak wygląda ona w praktyce? Czy jest to miłość cierpliwa względem wad drugiego, miłość przebaczająca, miłosierna, łagodna, nie mściwa, nie pamiętająca złego…?