Do czego popycha Ciebie pragnienie spotkania Jezusa? A może nie masz takich pragnień? Może wiara czy też przychodzenie do kościoła to taka coniedzielna tradycja? Pomyśl o tym przez chwilę.

2.   Przysłuchaj się w sercu słowom, jakie Jezus kieruje do Zacheusza – „dziś muszę zatrzymać się w Twoim domu”. Pragnienie Zacheusza, by zobaczyć Jezusa (tylko tyle chciał) zostaje zaspokojone w zaskakujący dla niego sposób – nie tylko zobaczył Jezusa, ale On chce się zatrzymać w jego domu! Co mógł wtedy odczuwać? Może radość, szczęście, niedowierzanie… a może pomieszane ze wstydem, poczuciem niegodności, może wręcz zaprzeczanie. Co Ty byś poczuł?

3.   Zamień się teraz miejscami z Zacheuszem. Jezus przychodzi do Ciebie. Tak, jak jest w naszych kościołach, tak jest również w Tobie, bo jesteś świątynią Boga. On mieszka w Tobie. Przychodzi do Ciebie, chce się zatrzymać w Tobie, w Twoim życiu. Chce to zrobić niezależnie od tego, czy czujesz się godny, czy nie, czy masz posprzątane, czy też nie bardzo („posprzątane” w życiu, poukładane). On chce, wręcz czuje przymus, by zatrzymać się w Twoim domu. Czy Go przyjmiesz?