Nad ranem jednak ktoś staje nad jeziorem i zadaje im pytanie o połów. Ich odpowiedź jest mocno zdawkowa. Na słowo nieznajomego zarzucają jednak sieci i okazuje się, iż Jego słowa zadziałały. Jezus zostaje rozpoznany – to jest Pan!

2. Być może to, co zrobili, przeczyło logice. Podobnie jak za pierwszym razem, kiedy podobny cud się wydarzył. Ryby łowi się w nocy i dlaczego akurat po prawej stronie trzeba zarzucić, a nie po lewej albo z tyłu łodzi. Zaufanie Słowu Jezusa przynosi owoce. To zaufanie, które jest przylgnięciem do Niego rozumem. My nie wszystko rozumiemy, choć czasem chcemy bardzo. Ale nawet nie rozumiejąc, możemy zaufać.

3. W tym fragmencie chodzi też o to, by umieć rozpoznać Pana, który wychodzi naprzeciw naszych trudności i bezsilności. Rozpoznać Go, słuchać i wypełniać słowo, które mówi do nas w codzienności – jaka by ona nie była. To czasem jest dla nas trudne. Ale to On zaprasza nas na posiłek, On sam go dla nas przygotowuje. A potem te trzy pytania skierowane do Piotra. Tego samego, który zaparł się swojego Mistrza. Trzy pytania – być może najważniejsze z całego jego życia. I nie o byle co, lecz o miłość. Bo do Boga nie wystarczy przylgnąć umysłem. Nie wystarczy zrozumieć prawd wiary by być zbawionym. Do Boga należy przylgnąć też sercem, czyli całym sobą. Nie da się wiary przeżywać na chłodno, choć wielu ludzi tak właśnie robi. Nie chodzi tu o infantylizm czy tanie uczucia. Chodzi o to, czy umiem iść za Chrystusem aż na krzyż. Czy umiem Go naśladować absolutnie we wszystkim. Odpowiedz sobie dzisiaj na te właśnie pytania…