To mocne słowa, zwłaszcza, że krzywdy, których doświadczamy, tak często nas blokują i wręcz uniemożliwiają przebaczenie. Ale początek przypowieści Jezusa wskazuje nam bardzo mocno, że najpierw musimy się skupić nie na sobie i na krzywdzie, jakiej doświadczyliśmy, ale na tym, ile Bóg nam przebacza i że jest to nieskończona „suma”. Bo ów dług to nasze grzechy i niewierności, które Król wspaniałomyślnie nam przebacza. Czy jesteś tego świadomy? Krzywdy, których doświadczamy, są realne i naprawdę bolą – nie chodzi o to, by to zanegować. Lecz warto wziąć słuszną miarę naszego zamknięcia się na przebaczenie, naszego uporu w nieprzebaczeniu, naszego czasem „obrażenia się” na innych, itd. Popatrz na to w szerszej perspektywie, niż tylko Twój ból i Twoja krzywda. Przypomnij sobie w tej modlitwie osoby, którym jeszcze nie przebaczyłeś czegoś. Może czeka to już tyle lat?

 

2. Łaska, jakiej Bóg nam udziela, darując nam nasz dług ma taką moc, że ja mogę darować moim winowajcom (jak modlimy się w modlitwie Ojcze nasz). Ale czy chcę z tej łaski skorzystać? Czy nie stawiam się wyżej Pana Boga – On przebaczył, „ale ja nie przebaczę”. Zakończenie tej przypowieści jest bolesne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nas może spotkać, to, co spotyka tych, którym my nie chcemy przebaczyć. To nas „wtrącą do więzienia” i to od nas będą wymagać spłacenia długu. Bo jeśli korzystasz z miłosierdzia, ale sam go nie udzielasz – jesteś człowiekiem bez serca i nie naśladujesz Boga, który hojnym sercem rozdziela przebaczenie wobec tych, którzy przychodzą do niego mówiąc: „miej cierpliwość nade mną, a oddam Tobie”. On wie, że jesteśmy niewypłacalni. Spójrz na swoje pragnienia i swoje postawy. Co wzbudzają w Tobie te mocne słowa Jezusa? Porozmawiaj o tym z Nim.