Spójrz najpierw na uczonych w Piśmie. Jezus przedstawia ich jako przede wszystkim tych, którzy korzystają z życia, biorą ile się da. Mają powłóczyste szaty, ludzie ich pozdrawiają, zajmują zaszczytne miejsca i pierwsze krzesła. Na dodatek ukazuje ich podwójne intencje: modlą się dla pozoru, i wykorzystują gościnność ludzi ubogich. Są przedstawieni jako ci, którzy biorą, nie dając nic w zamian.

 

2.   Dla kontrastu mamy przedstawioną ubogą wdowę. Te kobiety były szczególnie chronione w Izraelu, bo kiedy umierał mąż, traciła nie tylko oparcie duchowe i psychiczne, ale również jedynego żywiciela rodziny (tylko mężczyźni pracowali). Jeśli rodzina ją wspomagała lub miała dorosłych synów zdolnych do pracy – pół biedy. Ale kiedy rodzina się od niej odwracała – zostawała sama i przymierała głodem. Dlatego Bóg w Starym Testamencie każe dbać właśnie o sieroty i wdowy. Taka kobieta przychodzi dziś i wrzuca do skarbony całe swoje mienie, całe utrzymanie. Gest całkowitego zdania się na Boga i Jego opatrzność. Trochę tak, jakby ona Mu „płaciła”, by od tej pory On ją utrzymywał.

3.   Rozważaj teraz Twoje życie i Twoje zaufanie Bogu. Jaka jest Twoja wiara? Jak zachowujesz się wobec trudności życiowych, braku różnych dóbr materialnych (raczej nie grozi nam sytuacja wdowy z ewangelii), braku różnych zabezpieczeń? W czym lub kim szukasz wtedy oparcia?
Nie chodzi w tej modlitwie o to, byś szukał pozbywania się swoich środków do życia na wzór tej kobiety. Bardziej popatrz na dyspozycję Twego serca, na gotowość do poświęceń i dania z siebie tym, którym się gorzej wiedzie (w przeciwieństwie do uczonych w Piśmie, którzy tylko brali). Być może zrodzi się po tej modlitwie jakieś konkretne postanowienie. Nie bój się wcielić go w życie, bo sam Jezus – jak w Jerozolimie – przypatruje się Twojemu hojnemu sercu i pochwala je.