Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 20 czerwca

Tekst: Mt 6, 24 – 34

Prośba: o zaufanie Bogu we wszystkim.

1.   Nie można służyć dwom panom. O co może chodzić Jezusowi? Niektórzy pod Mamonę podkładają pieniądze. Nie można służyć Bogu i… komu? Może chodzi o siebie samego, o swoje kapryśne ego, które we wszystkim szuka swego interesu, zysku, gratyfikacji. W tym kontekście słowa Jezusa są bardzo mocne – służenie sobie oznacza odwracanie się od Boga. Koncentracja na sobie oznacza brak koncentracji na Bogu i tym, do czego On zaprasza. Pomyśl o tym przez chwilę i odkryj przed Bogiem swoje pragnienia.

2.   Jezus wzywa nas, byśmy się nie troszczyli o swoje życie. Lecz w tekście oryginalnym nie występuje słowo „zbytnio”, które osłabia wezwanie Jezusa, jak również występujące tam słowo oznacza  bardziej ciało niż życie. To nie oznacza, że mamy przestać dbać o jedzenie, picie czy odzież. To kwestia serca, które w sposób nieuporządkowany może być do przyklejone do czegoś innego bardziej, niż do Boga. A to Jego mamy kochać z całej duszy, wszystkich sił i umysłu. Nasza troska wiąże nas z tym, o co się troszczymy. Jezus więc zaprasza nas do prawdziwej wolności serca.

3.   Ostatnie słowa dzisiejszego tekstu wskazują na dzień dzisiejszy i na przyszłość. Dosyć ma dzień swojej biedy – to zdanie może sugerować, byśmy w naszym zabieganym życiu starali się żyć „tu i teraz” i nie próbowali przeżywać życia „w głowie”, w myślach. Bo jest to wtedy takie samo wirtualne życie, jak to w internecie. Czy potrafię załatwiać jedną rzecz na raz i na tym się skupić? Czy widzę rzeczywistość taką, jaka ona jest, a nie taką, jaką chciałbym, by była? Dnia jutrzejszego jeszcze nie ma, wczorajszy już minął – mamy tylko dziś, mamy teraz. Nie chodzi o to, by nie planować, lecz by nie żyć planami (żyć przyszłością dziś). Nie chodzi o to, by nie wyciągać wniosków z przeszłości i jej nie analizować, lecz by nie żyć przeszłością (dziś). Popatrz w tym względzie na swoje życie i zobacz, czego w nim więcej, zobacz jak naprawdę żyjesz.