Wprowadzenie do modlitwy na 4 Niedzielę zwykłą, 3 lutego
Tekst: Łk 4, 21-30
Prośba: o prawdziwą bliskość z Bogiem, który jest blisko Ciebie.
1. Jezus powiedział do swoich ziomków, że właśnie TERAZ spełnia się to, o czym przed chwilą czytał. A czytał o tym, że Bóg jest blisko nich i ta bliskość spełnia się w Jezusie. Te słowa wzbudzają zdziwienie u słuchających, przyświadczają Mu, bo słowa Jezusa niosą łaskę, czyli mają moc sprawczą. One się naprawdę spełniają. Przyjrzyj się jednak ich zdziwieniu. Z czego ono może wynikać?
2. Jezus uprzedza ewentualne pytania czy słowa słuchających Go. Wskazuje im, że problemem dla nich jest to, iż Go znają. Bo tutaj się wychowywał, znają Go od dziecka, przyglądali się i towarzyszyli Mu w Jego dorastaniu. Wydaj się, że są blisko Niego. A tak naprawdę są bardzo daleko. Ich postawę charakteryzują słowa samego Pana, kiedy uprzedza ich mówiąc o przysłowiu z lekarzem, który miałby uleczyć samego siebie. Pobrzmiewa tutaj dalekie echo tego, co będzie się działo przy skazaniu Jezusa, kiedy Herod również chciał, by Jezus zrobił jakiś cud. Ot tak, dla rozrywki, żeby zobaczyć widowisko. Nie dlatego, bynajmniej, że miał wiarę. Znak zaś przychodzi, by potwierdzić naukę, kiedy słowo wzbudza wiarę. Jezus nie zauważa tego u swoich ziomków. Bardziej widzi w nich postawę ludzi, stojących z założonymi rękoma i oczekującymi ze sceptycyzmem cudu. Może uwierzą, a może nie. Tyle, że wiara nie rodzi się z cudów, lecz ze słuchania Słowa. Wydaj się więc, że dziwią się temu, co powiedział, przyświadczają Mu, ale nie jest nigdzie napisane, że Mu uwierzyli. Popatrz na Twoje słuchanie Słowa… na oczekiwania, które być może masz wobec Jezusa… co w nich się odbija?
3. Jezus daje im dwa przykłady, kiedy Bóg uzdrawia nie swoich, a obcych: wdowę w Sarepcie i Syryjczyka Naamana. On sam uzdrowi lub wyświadczy jakąś przysługę tym, którzy nie byli Żydami (setnik, kobieta kananejska). Nie to jednak jest ciekawe. Bardziej to, że u tych „obcych” Jezus będzie bardzo chwalił wiarę. Zachwyci się tym, że „nawet w Izraelu nie znalazłem takiej wiary!”. Czy owi „obcy” nie są przypadkiem „bliżej” Boga i wiary niż ci, którym wydaje się, że są „blisko”? Bóg jest zawsze bliski, ale czy Ty jesteś blisko? Bliskość wydaje się więc nie być więzami krwi czy zamieszkiwania blisko siebie. To postawa, która jest otwarta na drugiego, na to co mówi i pozwala się przemienić dzięki słowu drugiego. Stąd „błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” – tacy są dla Jezusa „bratem, siostrą i matką”. Rozważaj Twoją bliskość z Bogiem, który jest blisko Ciebie. Posłuchaj, co On pragnie Ci powiedzieć o tej bliskości. Jak Ty Mu odpowiesz?
Jeremiasz słyszy:
„wstań i mów wszystko, co ci rozkażę”
„Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi”
Moc Ducha jest ogromna. Potrafi uczynić proroka, głosiciela Ewangelii „kolumną żelazną i murem ze spiżu przeciw CAŁEJ ZIEMI”.
A to wszystko będzie się działo gdy wsłucha się w Boży głos. Zrozumie się powołanie i podejmie się je, bo Bóg mówi
„Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię”
Paweł mówi o Miłości:
Miłość tak bardzo pragnie dotrzeć do serca drugiej osoby. Pragnie jej zaufania, zawierzenia i bliskości.
Źle pielęgnowana prowadzi do wypaczenia, do niesprawiedliwych osądów. Miłość i otwartość na Miłość to także otwartość na Boga i na jego dary i łaski.
Jezus w swym rodzinnym Nazarecie poznaje „na własnej skórze” co się dzieje gdy zabraknie w ludziach otwartości.
Gdy widzą bardzo „jakby w zwierciadle, niejasno” i chce ich doprowadzić swoim słowem by wreszcie ujrzeli, „twarzą w twarz”. By zrozumieli ze stoi przed nimi ŻYWA MIŁOŚĆ.
Że oni, mieszkańcy Nazaretu mogą na prawdę patrzeć w twarz Syna Bożego, jednej z osób Trójcy.
Na początku ich serca są otwarte. Małe furtki się uchylają: „przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego”.
Ale gdzieś pokątnie wkrada się tam szatan. Ten sam który w Raju zadawał Ewie podchwytliwe pytania i budził wątpliwość. Pojawia się rysa. Wątpliwość: „«Czy nie jest to syn Józefa?»”
Na tym małym haczyku zarzuconym w ich serca, szatan zaczyna łowić ich serca i wyrywać ze strumienia łaski.
Jezus CHCE ICH RATOWAĆ! Próbuje podjąć z Nimi dyskusję! Wypowiedzieć na głos ich wątpliwości!
„«Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum»”
Stara si ich wytrącić z toku myślenia. Uderza w działanie szatana – tak jak na pustyni – słowem Starego Testamentu: „Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie.”. Ogałaca ich myśli i nazywa pragnienia i intencje z którymi przyszli do synagogi.
Miłość chce ich ratować!
Ale oni swej WOLNOŚCI …:
„unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić.”
SĄ GOTOWI ZABIĆ MIŁOŚĆ…
Jednakże to jeszcze nie Jego czas…
„On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.”
Duchu wylej się w moim sercu i lecz je z zatwardziałości. Daj mi rozeznawać i rozpoznawać poruszenia mego serca. Pomóż mi rozpoznawać te haczyki zakotwiczone przez szatana w moi m sercu i wyrywające mnie ze strumienia Bożej łaski. Duchu zabierz lęk przed Słowem które uzdrawia. Które wstrząsa, al przywraca na właściwą ścieżkę. Duchu spraw, bym się nie opierał i nie cofał przed Twym działaniem.