Wprowadzenie do modlitwy na ŚRODĘ POPIELCOWĄ, 5 marca

Tekst: Jl 2, 12-18 oraz 2 Kor 5, 20 – 6, 3 oraz Mt 6, 1-6. 16-18

Prośba: o łaskę serca przemienionego, nawróconego, szukającego jedynie pełni Życia w Bogu.

Myśli pomocne w rozważaniu:

Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem…  W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!

  • Stań na modlitwie dzisiaj wobec Boga ze swoim życiem… z początkiem Wielkiego Postu. Czas łaski, czas bliskości z Bogiem, samym sobą, bliźnim. Czas powolnego schodzenia do głębin serca, zarówno by spotkać w sobie Boga, jak i przyjąć swoją grzeszną kondycję, słabość, kruchość. To tam właśnie, w głębinach siebie samego – możesz siebie samego zanosić Ojcu przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. To tam właśnie Bóg w Trójcy Świętej Jedyny opatruje Twoje rany, kiedy z nimi przychodzisz do Niego.
  • Te dwa wezwania z dwóch różnych tekstów, odległych od siebie o wiele wieków – może potrzeba ze sobą połączyć? Bo nawrócenie to bez wątpienia pojednanie z Bogiem. Ale nie chodzi jedynie o sakrament pojednania – to bez wątpienia bardzo ważny krok. Chodzi o zmianę myślenia (nawrócenie intencji, skierowanie pragnień ku Bogu jako celowi wszystkiego), a co za tym idzie – zmianę postaw i czynów. Chodzi i przewrót kopernikański, w którym to nie moje „ja” jest w centrum wszechświata i wszystko ma się kręcić wokół mnie jak planety wokół słońca, lecz to On – Pan mojego życia i wszystkiego we wszechświecie – jest Słońcem, wokół którego krążę ja i cały mój „świat”. To On jest punktem odniesienia wszystkiego, nie ja. Pojednanie z Bogiem, takie właśnie prawdziwe, pełne (na ile tylko możemy), prowadzi do pojednania ze sobą (harmonii wewnętrznej, pokoju serca, równowagi) i z każdym człowiekiem wokół nas (o ile to jest możliwe).

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

  • Kiedy zaczyna się w nas dokonywać ów przewrót kopernikański, wtedy przestajemy dbać o to, by ludzie nas „widzieli”; przestajemy szukać poklasku i robić wszystko „pod publikę”. Tu chodzi o nasze głębokie motywacje, które, niestety, najczęściej są przed nami ukryte. Zdaje nam się, że robimy coś ze szlachetnych pobudek; gdybyśmy jednak zajrzeli pod spód, odkrylibyśmy także nieczyste intencje. Czy w ogóle możemy mieć takie całkiem czyste? Być może tak, na ile możemy, by mówić i robić „wszystko dla większej chwały Bożej”. I modlitwa, i post, i jałmużna. I nasza relacja z Bogiem, z samymi sobą, z drugim człowiekiem – potrzebuje nieustannego oczyszczania intencji. Te trzy relacje bowiem są ze sobą ściśle złączone – wszak mamy jedno serce do kochania, a nie trzy serca; mamy jeden umysł do myślenia i planowania miłości, a nie trzy.
  • Szukanie poklasku tutaj może nam zabrać nagrodę u Ojca w niebie. Może dlatego, że ta nagroda jest odłożona dla nas w czasie i przestrzeni i zdaje nam się „odległą planetą” – wolimy czasem „wróbla w garści”. Nazywamy to: „też coś chcę mieć z życia”, „należy mi się za wszystkie trudy i cierpienia” albo jeszcze jakoś podobnie. Działamy jednak podobnie jak w raju: mamy boskie aspiracje i nie będziemy czekać, aż Bóg nam ten owoc podaruje – sami go sobie zerwiemy. Okazuje się to jednak iluzją, a owoc – choć wyglądał tak pięknie – jest zupełnie niedojrzały. Zamiast tego, co wydawało się, że on obiecuje, przyszedł wstyd i poczucie winy, osamotnienie, oskarżenia, potępienia (wzajemne). I tylko Bóg, który w tym wszystkim szuka prawdy – za tę prawdę ostatecznie jest gotowy umrzeć i czyni to. Z czym wyruszasz w wielkopostną drogę?

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.