Wprowadzenie do modlitwy na 29 Niedzielę zwykłą, 20 października
Tekst: Wj 17, 8-13 oraz Łk 18, 1-8
Prośba: o łaskę poznawania siebie oraz wierności i pokorę.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Izraelici mają stanąć do walki z Amalekitami. Wojsko ma ruszyć do walki, a Mojżesz z wybranymi poszedł na górę, by stanąć wobec Boga. Zobacz, że jest to być może obraz tego, co dzieje się czasem w Twoim sercu, w którym masz poczucie, że trwa jakaś walka. Nie zawsze jest to walka dotycząca pokus czy grzechu. Nierzadko wkrada się jakiś lęk, niepokój, zawirowanie, zamieszanie. Gdzieś tam, w środku Ciebie, może trwa jakaś walka. Ale czy Ty musisz brać w niej udział? Może potrzeba wejść na górę, jak Mojżesz, i stanąć wobec Boga. Chodzi o to, by zejść w głębiny swego serca, do tego najintymniejszego miejsca, by wyciągnąć ręce do Pana. Czy koniecznie po to, by prosić? Też. Ale czasem może wyciągnąć po to, by On Cię wziął w ramiona, by powrócił pokój serca i wewnętrzne pojednanie, jakiego świat dać nie może.
- Ewangelia zawiera podobny motyw. Uboga wdowa przychodzi, by prosić sędziego, by ją wziął w obronę. Uświadom sobie najpierw funkcję sędziego w Ewangelii. Jak ona jest różna od naszych sędziów. Być może naszym językiem powiedzielibyśmy, że to bardziej obrońca, adwokat, aniżeli sędzia, który rozstrzyga sprawy. Popatrz, co masz na myśli, kiedy mówimy, że Bóg jest Sędzią. Może przede wszystkim chodzi o to – tak biblijnie – że On nas bierze w obronę, a nie skazuje czy potępia? Jaki obraz Boga nosisz w sercu? Co ten obraz ukształtowało? Uświadom sobie również, że w Nowym Testamencie tym, który jest naszym Obrońcą i Adwokatem jest Paraklet – Duch Święty. Czy Bogu więc zależy na karaniu nas?
- Uboga wdowa jest natrętna. Gdyby miała pieniądze, to pewnie sędzia szybko by się zajął jej sprawą. Pomyśl o tym, kiedy prosisz o coś Boga. Czy przypadkiem nie próbujesz Go czymś „przekupić”, np. obietnicami dłuższych modlitw, pielgrzymką, pokutami, itp.? A może potrzeba stanąć przed Nim w całym swoim ubóstwie?
- Mamy prosić Boga i mamy być natrętni. Nie w tym celu jednak, by Boga jakoś przekupić. Do czego jednak prowadzi proszenie? Czy tylko do tego, bym dostał to, o co proszę i żył tak, jak dotychczas? Ostatnie zdanie ewangelii wyjaśnia, że chodzi o wiarę. A to oznacza głęboką więź z Bogiem, który obdarowując mnie łaskami, przede wszystkim daje mi samego Siebie. Czy przyjmuję ten dar? Czy bardziej niż na darach, zależy mi na Dawcy i więzi z Nim? Czy naprawdę chodzi mi o miłość? Rozważaj dzisiaj te słowa.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.