Poniedziałek, 20 grudnia, 4 Tydzień Adwentu

 [Jezus rzekł]: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. /J 15,13-16/

Czas modlitwy: ok. 30 minut.

Usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Zobacz jak się czujesz fizycznie, ale też duchowo. Zrób kilka głębszych oddechów – poczuj, że oddychasz. Teraz bardzo powoli uczyń na sobie znak krzyża. Uświadom sobie, że stajesz do modlitwy, która ma być spotkaniem z Bogiem i czasem bliskiego z Nim przebywania. Czasem spotkania z Przyjacielem. Otwórz się na dar Jego Obecności. Trwaj przez chwilę w tym doświadczeniu.

Teraz przeczytaj fragment Janowej Ewangelii. Są to słowa wypowiedziane przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Co rodzi w Tobie pierwsza ich lektura? Jakie uczucia? Jakie wspomnienia? A może przypominają Ci się jakieś konkretne osoby? Trwając na modlitwie wyobraź sobie, że Jezus jest obok Ciebie. Usiedliście w jakimś pięknym miejscu. Jak się czujesz w Jego obecności? Zachęcam Cię abyś w modlitwie zatrzymał się w tym miejscu i patrzył na Jezusa, wsłuchiwał się w Jego głos. Nie idź dalej w rozważaniach proponowanych na dziś. Trwaj przez całą modlitwę starając się ograniczyć własną aktywność do minimum i pozwolić Jezusowi poprowadzić Cię tam, gdzie On chce. Słuchaj Jego słów i pozwól, aby dotykały głęboko Twojego serca. Możesz również skorzystać z dalszego wprowadzenia w modlitwę.

Posłuchaj jak Jezus zwraca się do Ciebie: „Jesteś moim przyjacielem/przyjaciółką”. To słowo ma tu bardzo głębokie znaczenie. Oznacza ono, że masz bardzo ważne miejsce w Sercu Boga. Jezus chce rozwiać każdą Twoją wątpliwość dotyczącą Boga, chce być odpowiedzią dręczące Cię pytania. Wsłuchaj się w swoje serce i powiedz Jezusowi o tym, co tam odnajdujesz. A może wcale nie czujesz się przyjacielem Boga, tylko sługą. I to może pomiatanym i niedocenianym. Spróbuj zobaczyć, skąd takie uczucia w Tobie?

Kiedy czas modlitwy dobiegnie końca, odmów bardzo powoli i świadomie: Ojcze nasz…

Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga. Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

UWAGA! Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Sposób odprawiania RS znajdziesz tutaj.