Wprowadzenie do modlitwy na 3 Niedzielę Adwentu, 14 grudnia
Tekst: Mt 11, 2-11
Prośba: o łaskę poznawania Jezusa w codzienności, a w Nim – siebie samego.
Myśli pomocne w rozważaniu:
Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
- Czy Jan potrzebował takiego zapewnienia? Czy Jan zwątpił, że Jezus jest Mesjaszem, którego On zapowiada? Przecież Jan „poznał” Go będąc jeszcze w łonie swojej matki, Elżbiety, z którą spotkała się Maryja w scenie Nawiedzenia. On tam został napełniony Duchem Świętym, który jest Dawcą poznania. Czy pobyt w więzieniu osłabił wiarę Jana? A może posyła on uczniów w swoim imieniu, by to oni – uczniowie – przekonali się o tym, kim jest Jezus? Popatrz na swoją wiarę i na to, jakich potwierdzeń szukasz.
- Innego mamy oczekiwać? Na co lub na kogo czekasz w życiu? Innymi słowy: czego szukasz, czego pragniesz?
Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».
- Co mają powiedzieć uczniowie Janowi? To wszystko, co słyszą i widzą… Mają więc skontaktować się ze swoimi zmysłami i opowiedzieć Janowi dokładnie to, w czym zmysły ich nie mylą. My zbyt często w naszej wierze (i życiu także) siedzimy „w głowie”, a więc myślimy, rozmyślamy, analizujemy, nierzadko kombinujemy, teoretyzujemy. A życie? Życie jakby toczyło się obok tych naszych dywagacji. A chodzi o to, że rozum ma myśleć, ma poznawać rzeczywistość nie bez zmysłów lecz właśnie poprzez zmysły. Wszak o człowieku szalonym mówimy, że „odszedł od zmysłów” czy „stracił zmysły”. A my? Kiedy i jak straciliśmy zmysły? Czy widzimy rzeczywistość, słuchamy jej i dotykamy? Czy tylko o niej „myślimy” czy czasem ją wręcz „wy-myśla-my”?
Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć?
- To pytanie Jezus zadaje także nam. Kogo, czego szukasz? Za czym, za kim idziesz? Za czyim słowem? Czyje postawy i czyny inspirują Cię, prowokują do naśladowania?
- Trzcina kołysząca się na wietrze… kołysząca się trzcina „pokazuje”, że wieje wiatr. Powiew Ducha Świętego jest widoczny, kiedy trzcina (człowiek poddany Duchowi, „elastyczny” jak trzcina) się kołysze. Możemy więc „zobaczyć” działanie Ducha Świętego. Czy dostrzegasz Jego działanie w Twoim życiu i ludzi wokół Ciebie? Czy jesteś wdzięczny za to działanie? A Ty sam? Czy jesteś dość „elastyczny”, by poddać się działaniu lekkiego powiewu Ducha Świętego? O jaką elastyczność chodzi?
Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.
- Na początku uczniowie Jana przyszli się dowiedzieć kim jest Jezus. Na koniec to Jezus daje świadectwo o tym, kim jest Jan. Ujawnia ludziom prawdziwą tożsamość Jana Chrzciciela. Tak, jest prorokiem. I jest największym między narodzonymi z niewiast. To ten, którego miało nie być, bo przecież Elżbieta była niepłodna i była już starszą kobietą. Jan jest „dowodem” na to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych – jak to usłyszała Maryja podczas Zwiastowania.
- Czy wiesz kim jesteś? Czy wiesz, kim jest Jezus? Może potrzebujesz modlić się codziennie słowami, które wypowiedział św. Augustyn: „Obym poznał Ciebie, oby poznał siebie”. Poznać to w Biblii mieć głęboką relację, więź z tym, kogo się poznaje. To zjednoczyć się z Nim. A za każdym razem kiedy przychodzisz do Jezusa i pytasz Go kim On jest – wtedy On Ci powie, kim Ty jesteś.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.