Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 28 marca
Tekst: Jr 7, 23-28
Prośba: o serce wrażliwe na Słowo Boga, na życie i miłość.
1. Wydaje się, jakby dzisiejszy tekst był skargą, jaką Bóg kieruje do proroka na naród, który niby przyjmuje Boga i szczyci się Nim, ale Go w ogóle nie słucha. Nie tylko nie słucha, ale też nie chce słuchać. Człowiek nie może zamknąć uszu tak jak zamyka się oczy powiekami. Może jednak zatwardzić serce, do którego słowo ma wpadać. Może podjąć decyzję, że nie chce słuchać i wtedy słowa wpadają jednym uchem, a wypadają drugim. Wtedy nic nie dociera do serca i słowo nie ma mocy, by przemienić człowieka. Serce twardnieje (bo nie ma życiodajnego słowa) i człowiek odwraca się plecami a nie twarzą. To w istocie obraz grzechu. Nie chcieć patrzeć twarzą w twarz na Boga, Źródło życia, dobra, bez którego nie możemy istnieć. Przecież prosimy za zmarłych, by mogli oglądać Boga twarzą w twarz, by mogli patrzeć na Niego, spotkać się z Jego miłującym wzrokiem. Każdy grzech jedna to odwrócenie się od życia i od tego wzroku. Pomyśl o tym wszystkim przez chwilę, zobacz, jak to wygląda w Twoim życiu. Bądź szczery i otwarty. Pozwól, by słowo dotknęło w Tobie miejsc, które są zatwardziałe, a których może sobie nie uświadamiasz.
2. Bóg nieustannie posyłał swoje sługi, proroków, by głosili słowo. Ono ma moc przemienić serce człowieka. Popatrz na Boga, jak niestrudzenie pragnie ożywić Twoje serce. Posyła na rozmaite sposoby swoje słowo, byś nie skostniał, by Twoje serce nie stwardniało, byś nie stracił wrażliwości na miłość, dobro, prawdę… na drugiego człowieka i Boga, który w Tobie i w nim mieszka. Bóg cierpliwy, Bóg nieustannie pracujący i trudzący się, bo Jego słowo niesie w sobie życie. Ale człowiek, który do pełni życia jest powołany, odrzuca słowo. Człowiek może wybrać, i wybiera odrzucenie słowa, a więc i życia. Popatrz na Boga, który zanosi swoją skargę. Jest jak ktoś, kto bardzo kocha, ale którego miłość jest odrzucona. Człowiek nie idzie za prawdą i za pełnią miłości. Szuka namiastek, szuka iluzji i natychmiastowego spełnienia, gdy ono tymczasem potrzebuje czasu. Potrzebuje także wierności słowu, które ostatecznie dokona tego, do czego zostało posłane. Porozmawiaj z Bogiem o tym wszystkim, co teraz rodzi się w Twoim sercu. Pozwól, by Jego Słowo przemieniało Ciebie dotykało i czyniło wrażliwym na Jego wzór.
To bardzo trafne spostrzeżenie, że zatwardziałość serca powoduje odwracanie się plecami. Doświadczyłam tego, niestety, gdy przez konkretne grzechy wstydziłam się modlić, patrzeć na Jezusa, bo myślałam tylko o swoim grzechu. I ten wstyd po prostu mnie oddalał. Ale zrozumienie, że On nigdy nie odchodzi i zawsze czeka na mój powrót, otworzyło mi oczy i – pozwoliło znów na Niego patrzeć.
Słuchać Pana Boga swego.
Trwać w Nim.
Walczyc ze złem.
Wybierać dobro.
Być czujna.
Kochać Go i wielbić.
A On mnie przemieni. Da mi Życie…
Dziekuje serdecznie za te wprowadzenia do modlitwy. Są dla mnie pomocą i światłem! Niech Bog Wam blogoslawi!