Wprowadzenie do modlitwy na XII Niedzielę zwykłą, 21 czerwca
Tekst: Mk 4, 35 – 41
Prośba: o łaskę zaufania Bogu w każdej sytuacji.
1. Najpierw wyobraź sobie tę scenę. Zobacz Jezusa i Jego uczniów, jak przeprawiają się, płynąc po jeziorze. Zobacz nagle zrywający się wiatr, wysoką falę. W samym centrum zaś sceny jest śpiący, spokojny Jezus. Bądź w wyobraźni na tej łodzi i zobacz, jakie uczucia wzbudza w Tobie ta scena? Jak Ty byś się zachował na miejscu uczniów?
2. Spójrz głębiej na tę scenę, a zwłaszcza na jej centralny moment. W środku szalejącego wichru jest spokojny, śpiący Jezus. Można by pomyśleć – jak niemowlę, które czuje się bezpiecznie. A może jest bezpieczny? Wszak uczniom wyrzuca brak wiary. Dlaczego Jezus czuje się tak pewnie i bezpiecznie? Czy dlatego, że jest Synem Bożym? Skąd to się bierze u Niego? Może trzeba siebie na poważnie zapytać o to, w czyim ręku jest moje życie. Czy rzeczywiście w ręku Boga, który jest miłującym Ojcem, skałą schronienia, warownią, która ocala, miastem ucieczki (do którego można się schronić w niebezpieczeństwie śmierci) – Miłością, która moje życie nie tylko otula jak płaszczem, lecz je ożywia od środka?
3. Słowa „Milcz, ucisz się” Jezus kieruje do wichru i jeziora. Może nie chodzi o to, by Jezus uciszał nasze burze, które czasem szaleją w sercu. Może chodzi o to, by uciszał te wszystkie głosy w nas, które wpadają do umysłu i serca jak wicher, podkopując naszą wiarę i zaufanie Bogu. Milcz, ucisz się – mówi Jezus do naszych lęków, przestraszonego o siebie samego „ego”, do tego wszystkiego, co widząc jakiekolwiek zagrożenie (nawet wyimaginowane), wszczyna alarm i powoduje wielką burzę na jeziorze naszego serca. To niszczy pokój serca, zabiera poczucie bezpieczeństwa jakie składamy w Bogu. Jezus nie uchroni nas od życiowych przeciwności, ale swoim słowem daje odwagę. Ta odwaga zaś jest zakorzeniona nie w naszej sile (bardziej w słabości), lecz w uświadomieniu sobie, że nasze życie znajduje się w ręku Boga i nigdy z niej nie wypada.