Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 20 lipca.

Tekst: Mt 12,14-21

Prośba: by Chrystus przemieniał mnie w Siebie.

  1. Oddalił się stamtąd. Dzisiejsza ewangelia jest kontynuacją tych, które słyszeliśmy w ostatnich dniach. Jezus ukazuje mi wiele swoich emocji. Wzrusza się, płacze, mówi sam o sobie że jest łagodny i pokorny sercem. A dzisiaj pokazuje czynami co to znaczy.Jezusowi nie można zarzucić, że był strachliwy, że bał się konfrontacji. Gdy jednak dowiaduje się, że faryzeusze chcą Go zabić, nie wychodzi im na przeciw, nie prowokuje ich, ale odchodzi stamtąd. Wie, że jeszcze nie czas, że chwila próby przyjdzie. Ale teraz trzeba się oddalić i to jest najlepsze rozwiązanie. Z jaką sytuacją w twoim życiu kojarzy mi się to zachowanie Jezusa? Kiedy ja potrzebowałam oddalić się, choć może nawet inni namawiali mnie żeby stawać do walki? Jak radzę sobie z takimi sytuacjami? Jak patrzę na tych, którzy uciekają przed niebezpieczeństwem?
  2. Nie będzie się spierał ani krzyczał. Przeczytam kilka razy proroctwo Izajasza odnoszące się do Jezusa. Widzę w tym opisie łagodność, co do której Jezus jest przekonany, że ją ma. Przeprowadzi sąd, zrobi to rzetelnie, sprawnie, dobrze, ale nie potrzebuje do tego podnosić głosu, używać przemocy. Zatrzyma się nad każdą nadłamaną trzciną i podtrzyma maleńki płomyk. Nic Mu nie umknie. Zrobi to z miłością, bo sam jest ukochany. Tego sądu nie trzeba się obawiać. W codzienności, w tym co mnie otacza brakuje jednak tej łagodności. Jest dużo krzyku i ciągłe spory. Także wśród tych, którzy mówią o sobie, że są uczniami Chrystusa. Dzisiaj chcę spojrzeć na swojego Mistrza – cichego i łagodnego. Kontemplować Jego miłość do najsłabszych. Jego miłość do mnie. I prosić Go, żeby było Go coraz więcej we mnie, żeby mnie w Siebie przemieniał, żebym to ja mogła być Jego łagodną obecnością dla moich braci i sióstr.