Wprowadzenie do modlitwy na środę, 22 stycznia.

Tekst: Mk 3, 1-6

Prośba: o łaskę bycia coraz bardziej podobnym do Chrystusa.

  1. Uschnięta ręka. Człowiek z uschniętą, czyli bezwładną ręką nie jest w stanie funkcjonować jako pełnosprawny. Taka choroba może być powodem trudności w znalezieniu pracy, zarobieniu na chleb, świadczeniu pomocy innym, zaopiekowaniu się kimś. Zawiniona czy nie, jest źródłem bólu dla chorego i jego otoczenia. W biblii ręka jest symbolem mocy. Człowiek z dzisiejszej ewangelii jest bezsilny – wobec siebie i swoich słabości, wobec opinii innych na jego temat, statusu społecznego, sytuacji w jakiej się znajduje i wydarzeń, które rozgrywają się wokół. Co jest moją uschniętą ręką? W jakich przestrzeniach czuje się bezsilna, zrezygnowana, słaba?
  2. Podnieś się na środek. Ukazanie ludziom swojej słabości, bezradności to bardzo trudny krok. Wymaga ogromnego wysiłku, pokory. Czasem może być już aktem desperacji. Wszystko zależy od tego, co dzieje się w środku. Ten człowiek nie widział, co wydarzy się po tym, gdy wyjdzie na środek. Nie miał pewności, że zostanie uzdrowiony, ale uwierzył, że Jezus nie chce go skrzywdzić. Wykonał polecenie, przyznał się publicznie do swojej bezradności, pokazał swoją słabość, żeby w niej mogła objawić się Boża Moc, która doskonali się w słabości (2 Kor 12, 5-11). Jakie uczucia budzą się we mnie, gdy myślę o moich słabościach, upadkach, niezdolnościach, grzechach? Co dzisiaj chciałabym szczególnie powierzyć Jezusowi?
  3. Gniew, smutek… to uczucia, które towarzyszyły Jezusowi. Nie ma dobrych i złych uczuć. Każde z nich ma do spełnienia jakieś zadanie, o czymś mnie informuje. Jezus był do mnie podobny we wszystkim oprócz grzechu. Przeżywał te same stany, bywał rozdrażniony i niewyspany, odczuwał ból i głód. I nie bał się okazywania swoich uczuć. Robił to do tego, stopnia, że ewangeliści potrafili to wychwycić i opisać. Jakich uczuć w sobie nie lubię? Na okazywanie których sobie nie pozwalam? Co myślę o Jezusie, który się gniewa i smuci? Porozmawiam z Nim o tym…