Wprowadzenie do modlitwy na środę, 7 maja

Tekst: Dz 8, 1b-8

Prośba: o wiarę i głoszenie słowa (bycie słowem, znakiem dla świata) niezależnie od okoliczności życia.

Myśli pomocne w rozważaniu:

Po śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii.  (…) A Szaweł niszczył Kościół…

  •  Umiera Szczepan, ginie ukamienowany przez Żydów po sfingowanym procesie (podobnie jak Jezus) i zaczyna się rozproszenie Kościoła. Można powiedzieć, że prześladowania są wpisane w naturę wspólnoty chrześcijan. Od początku tak było, choć często modlimy się, żeby religia mogła być swobodnie wyznawana. To może na tym świecie się nie ziścić. Bo chrześcijanin jest znakiem sprzeciwu wobec bez-Bożnego życia. Znakiem, który świat nie chce odczytywać, woli go zlikwidować. Grzech mieszkający i panujący w człowieku kieruje go ku zagładzie i człowiek nim owładnięty nie przyjmuje do wiadomości Dobrej Nowiny o zbawieniu. Bóg nie jest Zbawcą dla wielu lecz kimś, kogo należy się bać, przed Nim uciekać, a może On nawet nie istnieje, więc budzi zobojętnienie.
  • Warto zatrzymać się na tym, dlaczego tak jest. Czy chrześcijanie naprawdę są znakiem dla tego świata, są latarnią morską, światłem prowadzącym ku prawdzie? Czy naprawdę czynią to, co czynili pierwsi chrześcijanie, kiedy np. byli prześladowani? O tym poniżej.

Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo. Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa.

  • To kluczowe zdanie tego tekstu. Prześladowanie nie sprawia, że chrześcijanie zamykają się w sobie żeby przeczekać. Oni uciekają, przemieszczają się i tam, gdzie idą, głoszą słowo. Nie przestają być światłem dla tego świata, znakiem, „sakramentem” obecności Bożej dla każdego człowieka. Kim jesteś, jaki jesteś w czasie, kiedy sam doświadczasz „prześladowań”?

Wielka zaś radość zapanowała w tym mieście.

  • Głoszenie słowa zawsze prowadzi do radości. Słowo Boga przynosi zdrowie (fizyczne, ale w najgłębszym sensie pełne zdrowie = zbawienie). Człowiek staje się powoli tym, kim Pan Bóg chce, aby był – szczęśliwym dzieckiem Ojca, od którego otrzymał istnienie i wszystko. Jedyne, co potrzeba, by to się stało, to uwierzyć Bogu na słowo i żyć słowem (wcielić je w życie). Tak właśnie ujmuje to Jezus z w dzisiejszej ewangelii: „To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne.” J 6, 35-40

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.