Czwartek, 23 grudnia, 4 Tydzień Adwentu
Jedno z opowiadań żydowskich mówi o mądrym rabinie bojącym się Boga.
Pewnego wieczora, po dniu spędzonym nad księgą starych proroctw, rabin
postanowił wyjść na ulicę i odprężyć się w czasie przechadzki. Idąc powoli
drogą leżącą na uboczu, spotkał pewnego stróża, który długimi i zdecydowanymi
krokami chodził tam i z powrotem przed ogrodzeniem bogatej posiadłości.
– Dla kogo tak chodzisz? – spytał zaciekawiony rabin. Stróż wymienił nazwisko
swego pana. Potem zapytał:
– A ty dla kogo chodzisz?
To pytanie głęboko zapadło w serce rabina.
Czas modlitwy: ok. 30 minut.
Czas ćwiczenia modlitewnego: rano przeczytaj opowiadanie i wzbudź w sobie intencję życia w obecności Boga przez cały dzień. W trakcie dnia wielokrotnie zadawaj sobie pytanie: „Dla kogo chodzę?”. Wieczorem na modlitwie opowiedz Bogu, jak udało ci się wywiązać z zadania.
Rano przeczytaj wolno opowiadanie. Dziś czeka Cię dzień pełen zabiegania. Wiele spraw trzeba będzie załatwić, aby wieczerza wigilijna udała się jak najlepiej. Bardzo łatwo pogubić się w tym całym zamieszaniu i utracić istotę nadchodzących świąt. Dlatego postaraj się wielokrotnie w ciągu dnia zadawać sobie to pytanie: „Dla kogo chodzę?”. Na początek przyjrzyj się jakie ono wywołuje w tobie uczucia: czy czujesz się jak nieprzygotowany uczeń wezwany do tablicy? Czy może odbierasz je jako wezwanie od Kogoś, kto Cię bardzo kocha i pragnie być najważniejszy w Twoim życiu. Postaraj się odczytać to pytanie, jako zaproszenie od Boga, który pragnie, byś przeżył dzień w Jego obecności. On chce Ci towarzyszyć we wszystkich Twoich sprawach. Jednocześnie chce, byś wszystko, co robisz, robił dla Niego. Zaproś Boga do wszystkich czynności dnia dzisiejszego. Pozwól Mu stać się Twoim współtowarzyszem. Bądź z Nim, jak się jest z najlepszym przyjacielem.
Życie blisko z Bogiem, życie w Jego obecności nie polega na jakimś sztucznym wysterylizowaniu tej relacji. Miłość jest radosną świadomością z istnienia Drugiego. Postaraj się odnaleźć w drugim człowieku przychodzącego do Ciebie Boga.
Podczas wieczornej modlitwy zapytaj siebie, jak udało Ci się wykonać dzisiejsze zadanie? Czy pamiętałeś o Bogu? Czy czułeś Jego obecność? Jak ją odczuwałeś?
Na koniec modlitwy odmów bardzo powoli i ze świadomością: Ojcze nasz…
Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga.
Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.
UWAGA! Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Sposób odprawiania RS znajdziesz tutaj.
Przychodzę późno i jak uboga wdowa ofiarowuję te 30 minut modlitwy. Z rana nie zaglądałam, bo przyjęłam, iż schemat będzie zawsze taki sam. A maleńka wzmianka dnia poprzedniego na końcu w rodzaju: „jutro nieco inna modlitwa”, byłoby bardzo takim nieszczęśnikom jak ja bardzo pomocne.
W modlitwie nie znajdziemy opcji: „nie wyszło”… Ona jest taka, jaka jest i Pan zawsze JEST, zawsze przychodzi. To my po ludzku myślimy, że „coś nie wyszło” (my nie jesteśmy wtedy zadowoleni z siebie, ale czy to samo odczuwa Bóg?). Dobrze jest wtedy być dla siebie miłosiernym, łagodnym 😊
Z naszej strony nie piszemy informacji o ewentualnej zmianie sposobu modlitwy, ponieważ wprowadzenia umieszczamy dzień wcześniej popołudniu, tak by osoby, które tego potrzebują, mogły sobie modlitwę przygotować wcześniej.