Wpierw muszę dać się naświetlić Jego Słowem. Czy Mu na to pozwalam? Światło ze swojej natury ma konkretne zadanie. Ukrycie go pod garncem nic nie daje. Pozostaje mrok i ciemność. Jest działaniem przeciwko naturze światła. Podobnie człowiek działa przeciwko swojej naturze, przeciwko sobie, gdy nie staje się światłem, albo ukrywa to przed innymi…
2. Iluzja. Jezus mówi, że „nie ma […] nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw”. Człowiek jest słaby i grzeszny, stąd bardzo łatwo poddaje się różnego rodzaju iluzjom. Wydaje mu się, że w imię dobra, które dostrzega swoimi oczami będzie w stanie lepiej służyć Bogu. Niestety bez głębszego rozeznania człowiek zaczyna się oszukiwać i żyje w kłamstwie, występując przeciwko sobie. Iluzja staje się dla niego rzeczywistością. Słowo zapewnia jednak, że wszystko kiedyś zostanie odsłonięte i pokażę się w całej prawdzie. Okaże się wówczas, czy moje życie budowałem na mocnych fundamentach, czy na słomie. Czy noszę w sobie przeczucia co do życia w iluzji? Stanę w prawdzie przed Bogiem i porozmawiam z Nim o tym, prosząc abym nie działał przeciwko Jego Słowu, a tym samym przeciwko sobie samemu.
3. Zaprzepaszczenie szansy. „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” mówi Jezus. Jeżeli usłyszałem kiedyś głos Boga, rozsmakowałem się w nim, żyłem tym Słowem, to nie chcę tego zaprzepaszczać poprzez decyzje, które ewidentnie Mu się sprzeciwiają. „Kto ma temu będzie dodane” – jeżeli słucham dalej, wówczas Bóg będzie mi udzielał coraz więcej światła, abym postępował ku większemu dobru. „Kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma” – jeżeli zaniedbam słuchanie wówczas zostanie mi zabrane to, co do tej pory rozpoznawałem w sobie jako światło i będę żył obok niego. Czy jest we mnie pragnienie, by wytrwać w słuchaniu Bożego Słowa? Czy przynajmniej staram się powracać do Niego, jeśli odejdę zbyt daleko?