Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 23 czerwca.
Tekst: Mt 6, 24-34
Prośba: o serce niepodzielnie oddane Bogu.
- Nikt nie może dwom panom służyć. Dzisiejsza Ewangelia zaczyna się mocnym stwierdzeniem Jezusa, które domaga się określenia, opowiedzenia – komu chcę służyć? Tutaj nie ma miejsca na kompromisy, kombinowanie, układanie się. Żeby w wolności podjąć decyzję muszę najpierw zobaczyć komu/czemu służę. Jaka jest prawda o moim sercu? Ilu ma panów? Czy w swojej głębi należy do Boga? Mamona może mieć różne oblicza. Ale niezależnie od tego co nią jest, i jak często dochodzi do głosu w moim życiu, dziś chcę na nowo wybrać Jezusa jako mojego Pana. Podjąć decyzję, że to Jemu chcę służyć.
- Nie martwcie się. Wielokrotnie dziś powtórzone. Martwienie się zabiera życie, zabija, czyni je martwym. To co do mnie należy, moment na który mam jakikolwiek wpływ to chwila obecna. I na tę własnie chwilę otrzymuję łaskę od Boga, by przeżyć ją najlepiej, oddając Mu chwałę. Nie otrzymuję łaski na przeszłość czy przyszłość, ale na teraźniejszość. Martwiąc się, nie jestem w pełni tu i teraz, nie korzystam z darów, którymi Bóg mnie obsypuje. I nie pozwalam Mu na bycie Bogiem – zatroszczenie się o mnie, poprowadzenie, na bycie Panem. Na to, czy martwię się więcej czy mniej mają pewien wpływ moje uwarunkowania psychiczne, ale nie jestem w tej kwestii zdeterminowany. Tutaj też potrzebna jest decyzja, która powinna być konsekwencją wcześniejszej. Jeśli Jezus jest moim Panem, a ja chcę Mu służyć, to decyduję się żyć tu i teraz, Jemu zostawiając przeszłość i przyszłość. Decyduję się nie zamartwiać. Mogę dziś w modlitwie oddać każde moje zmartwienie, każdą troskę. Powierzyć ją Temu, który chce się ze mną spotykać w teraźniejszości.
- Przypatrzcie się… Jezus zachęca, by zwrócić uwagę na piękno stworzenia. Ono w niezawodny sposób wskazuje na swojego Stwórcę, nie przesłania Go, ukazuje Jego wielkość i chwałę. Rośliny i zwierzęta są zawsze w pełni obecne. W doskonały sposób. Spróbuję znaleźć dziś, lub w najbliższych dniach czas na spotkanie z Bogiem obecnym w naturze. Zapytam kwiatów, jak to jest kwitnąć tylko kilka dni, posłucham śpiewu ptaków, szumu drzew, szemrzącej wody. Może to być 15 minut na ławce w parku, ale nie z telefonem w ręku. Chodzi o bycie tu i teraz. O decyzję, że tak chcę.