Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 23 czerwca.

Tekst: Mt 6, 24-34

Prośba: o serce niepodzielnie oddane Bogu.

  1. Nikt nie może dwom panom służyć. Dzisiejsza Ewangelia zaczyna się mocnym stwierdzeniem Jezusa, które domaga się określenia, opowiedzenia – komu chcę służyć? Tutaj nie ma miejsca na  kompromisy, kombinowanie, układanie się. Żeby w wolności podjąć decyzję muszę najpierw zobaczyć komu/czemu służę. Jaka jest prawda o moim sercu? Ilu ma panów? Czy w swojej głębi należy do Boga? Mamona może mieć różne oblicza. Ale niezależnie od tego co nią jest, i jak często dochodzi do głosu w moim życiu, dziś chcę na nowo wybrać Jezusa jako mojego Pana. Podjąć decyzję, że to Jemu chcę służyć.
  2. Nie martwcie się. Wielokrotnie dziś powtórzone. Martwienie się zabiera życie, zabija, czyni je martwym. To co do mnie należy, moment na który mam jakikolwiek wpływ to chwila obecna. I na tę własnie chwilę otrzymuję łaskę od Boga, by przeżyć ją najlepiej, oddając Mu chwałę. Nie otrzymuję łaski na przeszłość czy przyszłość, ale na teraźniejszość. Martwiąc się, nie jestem w pełni tu i teraz, nie korzystam z darów, którymi Bóg mnie obsypuje. I nie pozwalam Mu na bycie Bogiem – zatroszczenie się o mnie, poprowadzenie, na bycie Panem. Na to, czy martwię się więcej czy mniej mają pewien wpływ moje uwarunkowania psychiczne, ale nie jestem w tej kwestii zdeterminowany. Tutaj też potrzebna jest decyzja, która powinna być konsekwencją wcześniejszej. Jeśli Jezus jest moim Panem, a ja chcę Mu służyć, to decyduję się żyć tu i teraz, Jemu zostawiając przeszłość i przyszłość. Decyduję się nie zamartwiać. Mogę dziś w modlitwie oddać każde moje zmartwienie, każdą troskę. Powierzyć ją Temu, który chce się ze mną spotykać w teraźniejszości.
  3. Przypatrzcie się… Jezus zachęca, by zwrócić uwagę na piękno stworzenia. Ono w niezawodny sposób wskazuje na swojego Stwórcę, nie przesłania Go, ukazuje Jego wielkość i chwałę. Rośliny i zwierzęta są zawsze w pełni obecne. W doskonały sposób. Spróbuję znaleźć dziś, lub w najbliższych dniach czas na spotkanie z Bogiem obecnym w naturze. Zapytam kwiatów, jak to jest kwitnąć tylko kilka dni, posłucham śpiewu ptaków, szumu drzew, szemrzącej wody. Może to być 15 minut na ławce w parku, ale nie z telefonem w ręku. Chodzi o bycie tu i teraz. O decyzję, że tak chcę.