Wprowadzenie do modlitwy na środę, 5 czerwca
Tekst: Mk 12, 18-27
Prośba: o głęboką wiarę w dzieła Boże, które dzieją się w Twoim życiu.
Kilka punktów pomocnych w modlitwie:
- Do Jezusa przychodzą kolejne osoby, aby Go wypróbować. Nie tyle szukają prawdy, ale pragną pochwycić Jezusa na słowie – chcą Go „przycisnąć do muru”, złapać na słowach, by móc Go oskarżyć. Możesz sobie przypomnieć osoby, które nie lubisz, z którymi Ci jest trudno. Czasem mamy wobec nich podobne zachowania: nie słuchamy tego, co mówią, ale mamy z góry ustalone założenia i patrzymy, czy te osoby się „wpasują” czy nie w te nasze przekonania. Czasem nie chcemy ich usłyszeć, lecz jedynie utwierdzić się w naszych przekonaniach na ich temat. Nierzadką są one potępiające, nie szukamy zrozumienia tych osób, ocalenia ich wypowiedzi, lecz „aby móc je oskarżyć” albo powiedzieć „a nie mówiłem”? A może Ty sam doświadczyłeś takich sytuacji, gdzie ktoś Ciebie nie słuchał, lecz miał swoją tezę i mało go obchodziło, co mówisz? Możesz więc doświadczyć, jak czuł się Jezus. Bądź przy Nim w tym Jego doświadczeniu.
- Posłuchaj sytuacji, jaką przedstawiają Jezusowi saduceusze. Chcą Go złapać na słowie i wykazać brak konsekwencji. Zauważ, co Jezus mówi im – aż dwa razy: jesteście w błędzie, a nawet wielkim błędzie. Nikomu więcej Jezus tak nie powiedział. Dlaczego tak? Nie rozumieją Pisma ani mocy Bożej. Pismo i moc Boga. Jedno i drugie idzie ze sobą w parze. Można być „uczonym w Piśmie”, ale nie rozumieć (a więc i nie uznawać) mocy Bożej. Kiedy chce się wszystko ogarnąć jedynie po ludzku, wtedy niewiele zrozumiemy z dzieł Boga. Bo te dzieła Boże są natchnieniem dla ludzi, a równocześnie przekraczają to, co tylko ludzkie. Dzieła Boże to jest to wszystko, co nieskończenie bardziej przekracza nasze wyobrażenia o relacjach i tym świecie, a równocześnie te dzieła Boże głęboko wchodzą w nasze życie. Czyni znaki na zewnątrz oraz ożywia i podtrzymuje wszystko od wewnątrz.
Porozmawiaj na koniec modlitwy z Jezusem o tym wszystkim, co Cię w niej poruszało, dotykało, prowadziło, intrygowało, niepokoiło, wzbudzało smutek lub złość. Pozwól sobie powiedzieć Mu o tym wszystkim. Bądź z Nim szczery tak, jak teraz potrafisz.
Odmów na koniec: Ojcze nasz…