To właśnie, żeby z jednej strony „znać swoją wartość”, wiedzieć kim się jest, a z drugiej nie wynosić się nad innych, uznawać ich za wyżej stojących od siebie (por. Flp 2,3). Trudno jest przyjąć taką postawę, szczególnie w sytuacji, kiedy świat uczy nas zupełnie czegoś innego – żeby zaistnieć, być na czele, być najlepszym, a wszystko osiągnąć niejednokrotnie idąc „po trupach”. Jednak można wysunąć tezę, że jeżeli nie będziemy mieli postawy pokory wobec braci, nie będziemy pokorni wobec Boga. A pokora wobec Boga, to uznanie, że On jest pierwszy, że On jest Bogiem. A tak łatwo w życiu postawić coś lub kogoś na Jego miejscu… Jak wyraża się Twoja pokora wobec drugiego człowieka? Jak wobec Boga?

2. „Mocni wiarą…” Czytamy dalej bardzo plastyczne porównanie diabła do lwa ryczącego, który głodny szuka ofiary. I łatwo zatrzymać się tylko na tym obrazie. Zacząć roztrząsać jak to szatan namieszał mi w życiu, jak to utrudnia mi kroczenie drogą Bożą. Ale czy na pewno to jest tylko jego wina? Przecież grzechem jest mój czyn. Grzech wynika z moich wyborów, wolnych, świadomych. Jednak, żeby móc w sposób wolny wybierać, trzeba budować swoją wiarę. Wzmacniać ją, co więcej opierać się na jej mocy… Bo wiara jest jakby wypadkową łaski Boga i współpracy człowieka. Co robisz, aby wzrastała Twoja wiara? Jak ją budujesz, jak o nią dbasz?

3. „…pocałunek miłości”. Piękny opis gestu bliskości, jedności, przebaczenia sobie nawzajem. Zachęta ta znajduje się na końcu listu. Listu skierowanego do wspólnot obecnych na terenach Imperium Rzymskiego. Jest to czas, kiedy w Rzymie trwają prześladowania chrześcijan i bycie wyznawcą Chrystusa na pewno nie jest czymś dającym „święty spokój”. Być może słuchacze doświadczyli już cierpienia z powodu wiary. Być może nawet zostali zdradzeni przez współwyznawców. A tu słyszą takie wezwanie… Pomyśl o tych osobach, które jakoś Cię zraniły, skrzywdziły. Tych, z którym na pewno nie chciałbyś wymienić gestu takiej bliskości. Poproś Boga o łaskę przebaczenia tym osobom i pojednania z nimi, jeżeli jest to możliwe…