Stanę przed Panem i zobaczę moje osobiste ubóstwo duchowe. Przyznam się, że w czymś niedomagam i potrzebuję Jezusa, aby mógł mnie uzdrawiać. Zobaczę siebie w tym tłumie i ucieszę się, że potrafię przyznać się przed sobą i innymi, że jest we mnie lęk przed niektórymi ludźmi, że ogarnia mnie stres w pewnych sytuacjach, że nie radzę sobie z wieloma rzeczami… Jezus mówi błogosławieni (czyli szczęśliwi) ubodzy w duchu. Brak, który posiadam nie przekreśla mnie, ale paradoksalnie, dobrze przeżyty (uświadomiony), prowadzi do życia wiecznego.

2.   Szczęśliwi, którzy kochają. Jezus mówi: Błogosławieni miłosierni, pokój czyniący, błogosławieni czystego serca. To są ludzie, którzy kochają i służą innym. Rozumieją swoje braki i ograniczenia, oddają je Panu każdego dnia, ale dalej się na nich nie skupiają, lecz idą do przodu niosąc ciężary innych, wychodząc naprzeciw potrzebującym. Naśladują w tym samego Chrystusa. Nie szukają szczęścia na siłę, gdyż ono samo do nich przychodzi pojawiając niejako przy okazji, jako efekt uboczny autentycznie przeżywanego życia. Czy mogę powiedzieć o sobie, że jestem człowiekiem szczęśliwym? Co daje mi najwięcej radości? Czy jestem w stanie wyobrazić sobie szczęście wieczne?

3.   Szczęśliwi prześladowani za wiarę. Szczególnym słowem Jezusa jest zapewnienie o nagrodzie dla prześladowanych za wiarę. Uczniowie nie musieli długo czekać, aby przekonać się o prawdziwości słów Mistrza. Najpierw prześladowani przez Żydów, nieco później przez cesarzy, poczynając od Nerona w 64r. Również i w naszych czasach nie brakuje na całym świecie prześladowań chrześcijan. Zwrócę tu uwagę na moje doświadczenia zniewagi, utraty dobrego imienia, braku życzliwość ze względu na fakt, że jestem człowiekiem wierzącym i się z tym nie kryję. Czy przeżywałem coś podobnego w mojej szkole, na uczelni, czy też w pracy? Czy potrafiłem przeżywać to trudne doświadczenie w łączności z Panem?