Środa, 22 grudnia
Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. (Łk 2, 4-7)
Czas modlitwy: ok. 30 minut.
Usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Poczuj obecność Boga, który jest przy tobie, przy tobie konkretnym: ze wszystkim, co teraz przeżywasz, odczuwasz. Postaraj się wyciszyć. Oddzielić się od świata zewnętrznego i jego spraw. Ten czas modlitwy jest podarunkiem, który sprawiasz sobie i Bogu.
Wyobraź sobie scenę z Betlejem ze szczegółami. Zobacz stajenkę, świętą Rodzinę, zwierzęta, światło, ciepło i miłość bijące z tej sceny. Wejdź w ten obraz wszystkimi zmysłami: wzrokiem, słuchem, dotykiem, smakiem, węchem. Gdzie umieściłeś samego siebie? Możesz podejść blisko, pod sam żłóbek. Święty Ignacy w przygotowaniu do kontemplacji Narodzenia Pańskiego pisze: „Widzieć osoby, a mianowicie Panią naszą i Józefa, i służącą, i Dzieciątko Jezus, po Jego narodzeniu. Ja zaś sam stanę się służką ubożuchnym i niegodnym, patrząc na nich, kontemplując ich i służąc im w potrzebach tak, jakbym tam znalazł się obecny, z całym, jakie tylko jest możliwe, uszanowaniem i ze czcią” (CD 114).
Nikt nie spodziewał się, że w takich właśnie warunkach przyjdzie na świat dziecko Maryi. Nie taki był plan. W Nazarecie Maryja na pewno miałaby lepsze warunki. Józef wiedział, że byłaby tam bezpieczniejsza. W taki oto sposób, nie do końca zgodny z wyobrażeniami i oczekiwaniami ludzi, przyszedł na ziemię wyczekiwany Mesjasz. Zauważony tylko przez nielicznych. Narodził się jako mała, bezbronna Dziecina. Jest to dobra okazja żeby po raz kolejny zapytać siebie o mój obraz Boga. Czy przyjmuję Go jako małe dziecko?
Zobacz czego oczekuje, czego potrzebuje od ciebie mały Jezus. W tej chwili to On potrzebuje ciebie! Twojej obecności, wzięcia na ręce, przytulenia. Jezus potrzebuje tylko Twojej bezinteresownej obecności. Wiele z tych spraw, o które zabiegamy na co dzień w naszym rozwoju duchowym jest teraz zbędnych. Ludzie mają problem z Bogiem, problem z wiarą… Ale jaki problem można mieć z małym Jezusem? Z Nim trzeba tylko BYĆ. Czy odważysz się podnieść Go z sianka, wziąć na ramiona i ukołysać do snu? Jakie uczucia się w tobie rodzą? Czy jest Ci łatwo okazać czułość Jezusowi?
Na koniec modlitwy odmów bardzo powoli i ze świadomością: Ojcze nasz…
Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga.
Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.
Dziękuję za te rekolekcje.Dziś trzymałam Dzieciątko w swoich ramionach.Tuliłam,kołysałam …