Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 4 kwietnia

Tekst: Wj 32, 7-14

Prośba: o łaskę otwartości serca, umysłu i oczu na Boże prowadzenie.

1.  Bóg jakby skarżył się Mojżeszowi, że lud, który uwolnił z kajdan – opuścił Go. To nawet nie tyle, że znalazł sobie obcego boga, tylko wbrew przykazaniu Dekalogu, zrobił podobiznę Boga. Nie udało im się wytrwać w tym, że Bóg jest tajemnicą i bardzo szybko chcieli mieć jakąś podobiznę. To jednak oznacza, że Bóg został zaszufladkowany, zaszeregowany, upodobniony do czegoś znajomego. I wobec podobizny, którą człowiek robi na swoją miarę, jest gotowy do bogatych ofiar, mnóstwo złota, srebra, czasu pracy, etc. To tak, jak wobec współczesnych podobizn Boga. To nawet może być podszyte dużą pobożnością, podobnie jak dużo było tego złota i ozdób, których użyto do stworzenia owego „boga”. Tyle, że to nie zmienia faktu, iż to nie podobizna Boga, lecz podobizna cielca… bydlęcia, które biega po łąkach i żre trawę. Czasem nam trudno uwierzyć, że sami sobie tworzymy obraz rzekomo „prawdziwego” Boga i trwamy przy nim, myśląc, że to naprawdę Bóg. A to tylko podobizna czegoś z mojego życia. Ten mój „Bóg” może być podobny do moich rodziców, krewnych, przyjaciół, może być podobny do przedmiotów, których używam, a nawet do krzywd i grzechów jakie popełniam lub których doświadczam…

2.  W Bogu wzbudza to wszystko gniew. Jest to słuszna i naturalna reakcja na przedmiotowe potraktowanie tego, kim On jest. To jak przekroczenie granic, a na przekroczenia granic naturalną reakcją jest gniew, złość. Bóg sobie na nią pozwala i mówi o tym Mojżeszowi. Spotkaj się z Jego uczuciami. Ten tekst mówi, że Bóg ma uczucia, że odczuwa złość. Nie wiemy, jak On to czuje, jak to przeżywa, ale że przeżywa. Jest w Nim złość na to, co robią z Nim Żydzi, jak nie szanują Jego bycia Bogiem, Tajemnicą. Chcą zajrzeć za zasłonę – ale po swojemu. To jak grzech w raju. Człowiek chciał sięgnąć dalej niż mógł. Pobądź w tej modlitwie z gniewem Boga. Poczuj Jego moc, ale i słuszność. Nie musisz się go bać. Bóg chce Ci tylko powiedzieć, jak się czuje w takiej sytuacji.

3.  W pierwszym porywie gniewu Bóg pragnie wyniszczyć naród. Ile razy Ty byś kogoś zniszczył w porywie gniewu – słusznego, czy nie. Czyżby Bóg miał podobnie jak my? A może to my mamy podobnie jak On? Może gniew jest właśnie czymś takim, że na samym początku rodzi się chęć niszczenia i to człowiek potrzebuje przetrwać, by gniew posłużył do budowania relacji. Do tego bowiem służy. Stawianie granic służy budowaniu relacji, szacunkowi, życzliwości. W tej scenie Mojżesz wstawia się za ludem i przez rozmowę z Bogiem przypomina Jemu szerszą perspektywę tego, w czym się teraz wszyscy znaleźli. To Bóg wyprowadził naród z niewoli. Ten gniew w gruncie rzeczy odsłania głębokie pragnienia Boga, by naród był szczęśliwy i żył w ziemi obiecanej, gdy tymczasem oni robić tak wiele, by to zniszczyć, opóźnić, zablokować. Zamiary Boga są jasne, lecz człowiek zraniony przez grzech i nie widząc tak daleko jak Bóg, blokuje to przez swoje decyzje, opóźnia, próbuje zniweczyć. A równocześnie to zranienie sprawia, że nie ufa Bogu, więc woli zaufać swoim nieuporządkowanym i nierozeznanym pomysłom. Co ta dzisiejsza scena mówi o Twoim życiu? Porozmawiaj o tym z Bogiem.