Piątek, 10 grudnia, 2 Tydzień Adwentu

 

       Gdy Jezus wyruszał w drogę, przybiegł pewien człowiek i padając przed nim na kolana, zapytał: „Nauczycielu dobry, co mam robić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus mu odrzekł: „Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg. Znasz przykazania: Nie popełnisz morderstwa, nie dopuścisz się cudzołóstwa, nie będziesz kradł, nie złożysz kłamliwego zeznania, nie dokonasz grabieży, czcij swojego ojca i matkę”. On Mu odpowiedział: „Nauczycielu przestrzegałem tego wszystkiego od młodości. Wtedy Jezus przyjrzał mu się, umiłował go i powiedział: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem wróć i chodź za Mną”. Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony. Miał bowiem wiele posiadłości.    (Mk 10, 17 – 22)

      

Czas modlitwy: ok. 30 minut.

   Usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów – poczuj, że oddychasz. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Zrób znak krzyża.  Następnie przeczytaj powoli zaproponowany tekst

 

     Wyobraź sobie opisaną powyżej sytuację. Zobacz Jezusa, który wyrusza w drogę. W tym czasie podbiega do niego jakiś człowiek i zaczyna dialog. Zobacz siebie w tej scenie. Wsłuchaj się w słowa, które między nimi padają. Przyglądaj się przede wszystkim Jezusowi, Jego zachowaniu, wsłuchuj się uważnie w to, co i w jaki sposób mówi.

 

     Człowiek z dzisiejszego tekstu przybiega do Jezusa, pada przed nim na kolana i zadaje pytanie o życie wieczne. Taka dynamiczność sytuacji może wskazywać, że to, co przeżywa, jest dla niego mocnym doświadczeniem. Ma pewne zdecydowane pragnienia: chce osiągnąć życie wieczne. Wypełnia przykazania, ale być może nie ma pewności, czy jego droga jest właściwa. Może czuje też, że czegoś mu brakuje. Przychodzi do Jezusa, aby wypełnić ów brak. Pomyśl, czego Tobie brakuje? Jakie są Twoje pragnienia? Czy kierują Cię do Boga? To, czego pragniesz, powinno przybliżać Cię do Stwórcy, pomnażać miłość, dawać dobre owoce.

 

     Ten, który przybiegł do Pana z pytaniem, odchodzi zasmucony. Dlaczego tak się dzieje? Czy zbyt mocno przywiązał się do bogactwa? A może chciał zdobyć królestwo Boże szybko, jednym ruchem? A tu natknął się najpierw na przykazania. Potem na zaproszenie do sprzedania wszystkiego, co ma (a skoro miał wiele, to zajęłoby mu to sporo czasu). I dopiero po spełnieniu tych warunków, miał przyjść do Jezusa i iść za Nim. Pomyśl, na ile stałe są Twoje pragnienia? Na ile jesteś zdeterminowany, aby je urzeczywistniać? Czy zdarzyło Ci się poświęcić coś – ważnego lub mniej – dla Boga? Co wtedy czułeś? Jakie owoce to przyniosło?

 

      Kiedy już skończysz rozmawiać z Jezusem odmów bardzo powoli i świadomie: Ojcze nasz…

 

      Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga.

      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

UWAGA: Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Sposób odprawiania RS znajdziesz tutaj.