Wprowadzenie do modlitwy na niedzielę, 8 sierpnia.

Tekst: J 6, 41-51

Prośba: o wiarę w obecność Jezusa w Eucharystii.

Żydzi szemrali. W innym tłumaczeniu czytamy, że oburzali się na Jezusa, dlatego, że „powiedział”. Dla mnie, choć przez lata rozważań oswoiłam się z tym tekstem, słowa Jezusa są abstrakcyjne, nierealne, bo przecież człowiek nie może stać się chlebem. Dla Żydów Chleb Życia znaczył coś więcej. Dla nich było jasne, że Jezus, mówiąc tak o sobie stawia się na równi z Bogiem. Dla nich Chleb z nieba to manna na pustyni (Wj 16,4), to pokarm, którym anioł posilił Eliasza (1 Krl 19, 4-8). Tylko Bóg jest dawcą życia. A Jezus mówi, że ma moc wskrzeszać umarłych… Nie chcę dziś oceniać oburzonych faryzeuszy. Chcę wsłuchać się w słowa Jezusa i przyjrzeć, jakie uczucia budzą się we mnie. 

Jezus chce być moim życiem. Ożywiać to, co we mnie umarło. Dodawać siły, gdy mam ochotę położyć się pod drzewem jak Eliasz, czekając na śmierć. On wie, jakie przestrzenie we mnie obumierają, potrzebują wskrzeszenia. Chcę Go dzisiaj tam wpuścić, otworzyć wszystkie piwnice mojej duszy. Ale też prosić Go o Życie. On dziś zapewnia, że przyjmując Jego Ciało w Komunii Świętej, przyjmuję Życie. Nie zawsze przeżywam ten moment z taką świadomością. Bywa, że poddaję się rutynie. Co może mi pomóc w owocnym przyjmowaniu Komunii Świętej?

Jezu… Chlebie Życia. Tak wielu słów Twoich nie rozumiem. Przeczuwam je jako wielkie dobro, piękno, jako przejaw Twojej miłości do mnie. Ale rozum ich nie ogarnia. Proszę Cię, przymnóż mi wiary.