Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 17 listopada
Tekst: Łk 19, 41-44
Prośba: o przyjęcie Bożego życia za swoje. O przemianę swojego życia idąc za głosem Pana.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Jezus jest blisko Jerozolimy. Ma ją na wyciągnięcie ręki. Co to znaczy, że ktoś lub coś jest blisko? Najpierw Pan zobaczył miasto. Ale patrzenie to nie wszystko. Zauważ i zatrzymaj się przy Jego reakcji emocjonalnej. To miasto jest Mu teraz bliskie nie tylko odległościowo, lecz przede wszystkim przeżyciowo, emocjonalnie. Zapłakał na widok miasta, jego widok Go wzruszył, poruszył. Jaką temperaturę mają te emocje? Bez wątpienia nie są to łzy szczęścia i radości. Jest to płacz żalu, smutku, wydarzeń, które mają nadejść, a które będą związane z dramatem, uciskiem, cierpieniem. Uświadom sobie to, jak bardzo Jezus jest związany z tym miastem – a mówiąc „miasto” nie chodzi tylko o mury i budynki, czy nawet świątynię. W pierwszym rzędzie są to ludzie, którzy je tworzą. Ludzie, którym przyszedł ogłosić, że Bóg ma upodobanie w swoim ludzie, Bóg – pomimo, że są w niewoli, nie przestał być blisko nich, nie przestał kochać. I to Jego słowo nie jest przyjęte. To miasto – ci ludzie – za chwilę wyrzucą Jezusa poza swoje mury i ukrzyżują, zabiją.
- Wydaje się, jakby Jezus przepowiadał im przyszłość. Ale Pan jedynie odczytywał konsekwencje tego, jak Jerozolima teraz żyje. Widzi dokąd zaprowadzi ich postawa, którą prezentują – pewności siebie, swojego pomysłu na rzeczywistość: składają Bogu ofiary, przestrzegają skrupulatnie przykazać, ale Boga nie słuchają i nie przyjmują. Nie chcą przemienić swoje życie, bardziej chcą, by to Bóg dostosował się do ich ofiar i dał im to, czego chcą.
- Miasto nie rozpoznało czasu swego nawiedzenia. To bardzo trudne słowa. Mówią o tym, że coś się skończyło, coś przeszło obok, nie wydarzyło się. Jezus o tym wspomniał na innym miejscu, że nawoływania Jonasza przyniosły skutek, a Jego Słowa – nie. Ludzie chętnie przyjęli cuda i znaki, chcieli nawet obwołać Jezusa królem, ale nie chcieli zmienić życia, nie podjęli decyzji, by pójść za głosem Bożym. Chcieli tylko, by Bóg błogosławił ich dotychczasowemu życiu i niczego nie zmieniał, nie „poprzestawiał” ich poukładanego życia. Jest w nim miejsce także na religię, ale taką, która nie zmienia życia. Wejdź w swoje serce i uświadom sobie Twoje pragnienia. Co to dzisiejsze Słowo mówi o Twoim życiu? Do czego wzywa?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.
To my często chcemy być autorami słowa Jezusa i wybiórczo dostosowywać do siebie Ewangelię nie starając się zmieniać od środka A tylko tworząc otoczkę Wiary Która jest pozorna nie wymagamy od siebie aby te słowo zaowocowało i nie przemieniamy się, często nie prosimy Jezu przemieniaj mnie na swoje podobieństwo żyjemy jak nam wygodnie. tymczasem winniśmy odrzucić doczesne starania A rozpocząć starania o zycie wieczne .Z Bogiem