Wprowadzenie do modlitwy na czwartek 27 stycznia

Ewangelia Mk 4, 21-25

Prośba: o trwanie w Jezusie

W dzisiejszej przypowieści o świetle Jezus nadaje odpowiednie miejsce odpowiednim rzeczom. Światło jest po to by świeciło, by oświetlało. W czasach Jezusa światło dawały małe gliniane lampki. Umieszczano je wysoko, by mogły lepiej oświetlić cały pokój. To też jest funkcją światła. Śmiało można powiedzieć, że nikt o zdrowych zmysłach, nie robi tak absurdalnej rzeczy, by świecznik stawiać pod łóżkiem. To mogłoby skończyć się tragedią. Miejsce światła jest wysoko na świeczniku. Dziś mogę się spytać, czy ja w swoim życiu nadaję odpowiednie miejsce poszczególnym rzeczom? Czy nie kryję swojej wiary, wartości, myśli i postaw? Stawianie ich na świeczniku wiąże się z postawą przejrzystości i przeźroczystości, bo tylko wtedy nie mam nic do ukrycia. Gdy nie ukrywam swojej wiary, nadziei i miłości mogę być autentyczny i prawdziwy, mogę być światłem Jezusa.

Korcem było naczynie odmierzające dziewięć litrów ciał sypkich. Przykrycie lampy korcem z pewnością spowodowałoby zduszenie jej płomienia. Gliniana lampka nie zgasłaby od razu, ale po pewnym czasie. Nie jest to nagłe i natychmiastowe zdmuchnięcie ognia, ale proces. Podczas tej modlitwy spojrzę na to, co mnie „zdusza”, co sprawia że moje światło gaśnie. Kto lub co tłamsi we mnie moje życie, pasje, nadzieje, marzenia, pragnienia, potrzeby. To jest pytanie o to, co lub kto nie pozwala mi w pełni oddychać, chwytać życie takim jakim jest i się nim cieszyć. Co zabiera mi wewnętrzną wolność, autentyczność, co każe się kryć, uciekać, wstydzić? Co powoduje, że nie mogę być sobą? Co sprawia moją powolną duchową śmierć?

Jezus mówi sam o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12). Tylko Jezus może podtrzymać moje wewnętrzne światło. Trwając w Jezusie mogę świecić Jego światłem. I tylko to jest gwarantem tego, że nikt i nic „nie zgasi knotka o nikłym płomieniu” (Iz 42, 3).

W tej modlitwie przylgnij do Jezusa, czerp z Niego. Powiedz Mu o tym, co teraz dzieje się w twoim wnętrzu. Niech On swoim światłem rozświetli to, co w tobie teraz się dzieje.