Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 1 listopada, Wszystkich Świętych

Tekst: Mt 5, 1-12a

Prośba: o przyjęcie Bożego patrzenia na Ciebie, które czyni Cię błogosławionym.

1.   Jezus widzi tłumy, który przyszły z różnych stron i wychodzi na górę. Jakby bierze dystans, chce na wszystko spojrzeć z pewnej odległości. Ona pozwala na większą obiektywność, na lepsze widzenie spraw. Każda prawdziwa bliskość potrzebuje też dystansu, potrzebuje przestrzeni, by mogła się rozwijać. Pomyśl o tym przez chwilę. Jezus nie został sam, ma przy sobie uczniów, a więc tych, którzy są Mu najbliżsi. Ty też czasem potrzebujesz dystansu do rzeczywistości, do tego tłumu osób, spraw do załatwienia a nawet własnych myśli, by móc spotkać się w sobie z tym, co jest Ci najbliższe, co jest głębsze niż powierzchowne sprawy do załatwienia. Spotkaj się ze sobą w głębinach Twego serca. Zrób to tak, jak potrafisz.

2.   Tych swoich najbliższych Jezus naucza słowami błogosławieństw. Kieruje do nich słowo, które ma moc przemienić serce. Błogosławieństwo wypowiedziała wcześniej Maryja w swoim hymnie Magnificat. Wyśpiewała tam, iż „oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”. Będą ją nazywać błogosławioną. Dlaczego? Maryja odkrywa to w wersie poprzedzającym: „bo (Bóg) wejrzał na uniżenie swojej służebnicy”. O co więc chodzi? Dla ludzi Wschodu świętość jest przekazywana przez świętych za pomocą spojrzenia. Spojrzenie człowieka Bożego jest błogosławieństwem. O ile bardziej więc, kiedy patrzącym jest Bóg! I Jezus dziś wypowiada błogosławieństwa. To jakby chciał powiedzieć, że właśnie w taki sposób patrzy Bóg na tych wszystkich, których dotyczą błogosławieństwa. Jego spojrzenie niesie błogosławieństwo. Uświadom sobie, że Bóg patrzy na Ciebie. Jaki jest to wzrok? Czy wierzysz temu spojrzeniu? Św. Ignacy chce, by człowiek wchodzący w modlitwę „wzniósł umysł ku górze i rozważał, jak Bóg patrzy na mnie”. Chce, by każda modlitwa tak się rozpoczynała, bo przecież relacja z człowiekiem również rozpoczyna się od popatrzenia na siebie nawzajem. Uświadamiaj sobie Boże spojrzenie tak często, jak to tylko możliwe, a na pewno przy każdej modlitwie. Po pewnym czasie zauważ różnicę w Twoje relacji do Boga, siebie, innych ludzi. Zobacz, jak zmieni Ci się spojrzenie na świat.

3.   Błogosławieństwa są dość podobne do maryjnego Magnificat. Oba teksty mówią, że Królestwo Boże nie jest tym, czym jest królestwo tego świata. To coś rewolucyjnego w spojrzeniu na rzeczywistość. Bo znakiem widzialnym panowania Boga (które przynosi Jezus), jest uniżenie pysznych, upadek mocnych a wywyższenie pokornych i ubogich. Maryja zapowiada to, co Jezus dzisiaj mówi w błogosławieństwach: że przynosząc Boży plan, który chce zmienić strukturę tego świata faworyzującego tych najmocniejszych i najbogatszych. Lecz nie chodzi tu o tych ubogich, którym brakuje pieniędzy lub nie posiadający żadnych własności. Ubodzy i pokorni to ci, którzy w swym sercu liczą na Boga (niezależnie od stanu posiadania), którzy mają w sobie bojaźń Bożą (por. Ps 34), szukają Boga mając złamane serca i ducha pogrążonego w ucisku. Zarówno Maryja, jak i Jezus, mówią nie tyle o rodzajach społecznych, co o rodzajach ducha. Bóg, który spogląda na każdego i widzi Jego serce. I to Jego spojrzenie czyni człowieka błogosławionym. Bądź dzisiaj z Jezusem na górze i spotkaj się z Nim w swoim sercu. Pozwól Mu mówić do Twego serca, pozwól Mu patrzeć, pozwól przemieniać i czynić błogosławionym, tzn. żyjącym jak On, żyjącym Nim w pełni.