Tuż przed tym fragmentem znajdujemy opis, jak Jezus rozmnaża chleb, ryby i karmi tłumy. I jeszcze pozostają resztki. Potem zaraz usuwa się na górę, aby rozmawiać z Ojcem. Uspokaja uczniów na wzburzonym jeziorze. I zaczyna nauczać tłum, który gromadzi się na przeciwległym brzegu. Spróbuj sobie wyobrazić obraz: Jezus, uczniowie, tłumy, Ty.
2. Tłumy domagają się znaku, słuchają Go, ale tak trochę z dystansem i nastawieniem: zrób coś, żebyśmy uwierzyli. A Jezus niezrażony zwraca się do nich z cierpliwością, łagodnością. Nie boi się jednak powiedzieć prawdy o ich nastawieniu – o tym czytaliśmy kilka dni temu. Spróbuj zobaczyć, z jakim nastawieniem Ty słuchasz Jezusa. Dlaczego podejmujesz modlitwę. Dla samego spotkania z Jezusem? Czy może żeby „coś załatwić”?
3. „Mój Ojciec”. Jezus Boga nazywa swoim Ojcem. To jest także przyczyną niezrozumienia, czy wręcz odrzucenia przez słuchaczy. Spróbuj usłyszeć, jak Jezus wypowiada to sformułowanie. Jaki koloryt emocjonalny zawierają Jego słowa? Pomyśl przez chwilę, jak Ty zwracasz się/zwracałeś się do swojego ziemskiego ojca? Co rodzi się w Tobie na myśl o nim? Zobacz też jakie miejsce w Twojej modlitwie, wierze ma Bóg Ojciec? Jak jest obecny w Twoim życiu? Jezus mówi, że bycie Jego uczniem, wiara w Jego słowa jest darem Ojca. Jak można przyjąć coś od tego, z którym nie ma się relacji? Co jest w Twoim sercu, myślach, pragnieniach?