Czemu w moim życiu nic nie zmienia się na lepsze? Postaram się być szczery do bólu. Jezus chce mnie dziś autentycznego. Powiem Mu co myślę i co czuję. Tylko na prawdzie można zbudować prawdziwą relację…

2. Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba… Nawiązanie do Mojżesza może oznaczać dla mnie spojrzenie na życie sakramentalne, w które wkrada się rutyna. Otrzymuję chleb z nieba, ale za tym nie idą czyny godne tak wielkiej łaski. Zamiast budować innych swoim entuzjazmem zamykam się w sobie i czuję, że nie ma we mnie sił do poszukiwania i wypełniania tego, czego chce ode mnie Bóg. Zapominam, że istotą Eucharystii jest łamanie siebie, przełamywanie, by służyć potrzebującym (dosłownie i duchowo) na wzór Chleba niebieskiego, który spożywam.

3. Nie będzie pragnął… Przychodzić do Jezusa i wierzyć w Niego, to lekarstwo na wszelkie głody. Serce człowieka nie spocznie, dopóki nie znajdzie się w Bogu (św. Augustyn). Moje braki, ich uświadomienie sobie, jest punktem wyjścia do przyjęcia łaski Chrystusa. Tylko wtedy, gdy przyznam się do swojej biedy, będę gotowy do przyjęcia Bożego skarbu. Będę błagał Jezusa, aby do mnie przyszedł, zabrał rutynę i egoizm, nadał nowy sens mojemu życiu, w tym również życiu sakramentalnemu. Nie spocznę w tej modlitwie…