Trudno dziś wiedzieć jakie znaczenia mają próby, przez które przechodzimy. Szczególnie, gdy jest ciężko, trudno dostrzec sens wydarzeń. Zapewne zazwyczaj czytając tę Ewangelię zastanawiasz się, czy możesz jeszcze zaliczyć się do tych po prawej, czy już grozi Ci miejsce po lewej stronie. Dziś przeczytaj ten tekst w innym kluczu. Jedna z interpretacji tego fragmentu mówi, że nad tymi, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa, sądu już nie ma. Oni na końcu czasu przyjdą razem z aniołami w orszaku Syna Człowieczego. Zebrane narody to będą ludzie, którzy nie poznali lub nie mogli przyjąć wiary w Zbawiciela. Kim są w takim razie owi bracia najmniejsi, którzy są głodni, spragnieni, wędrujący, nadzy, chorzy i w więzieniu? Są nimi właśnie chrześcijanie!
Wielki Post jest czasem upodobnienia się do Jezusa, który doświadczył słabości, nie uciekł od niej, przyjął ją na siebie. A my nie lubimy być słabi. Tak zabezpieczamy sobie przyszłość, by nie czuć głodu, pragnienia, by zawsze mieć nocleg. Dziś zobacz swoją słabość, przed którą uciekasz. Ujrzyj w niej podobieństwo do Jezusa, który też był spragniony, słaby, wyszydzony i nagi, który był ubiczowany i w więzieniu. To Twoja słabość upodabnia Cię szczególnie do Jezusa i sprawia, że może On nazwać Ciebie swoim bratem.