Pomyśl o tych wszystkich momentach w swoim życiu, kiedy dałeś się zwieść pod pozorem dobra. Coś wydawało się dobre na początku, ale ostatecznie wyszło źle, wyszło kiepsko i byłeś zawiedziony tym, że dałeś się nabrać.

2.   Do czego chce szatan skusić Jezusa? Czy zły chce zakwestionować to, że Jezus jest Mesjaszem? Chyba nie. Czy chce podważyć Jego misję, osłabić ją? Na pewno. Ale przez co? Chce to zrobić przez to, by Jezus swoją moc wykorzystał tylko dla siebie. By zrobił cud, ale dla siebie, zamieniając kamienie w chleb. By rzucił się z narożnika świątyni, pokazując swoją moc i splendor. A ostatecznie chodzi mu o to, by oddał pokłon nie Bogu, lecz kusicielowi, by zagarnął w ten sposób władzę nad całym światem. A Jezus przecież nigdy nie uczynił cudu dla siebie. Kiedy wisi na krzyżu kuszą go do tego „zejdź z krzyża a uwierzymy w Ciebie, innych wybawiał, siebie nie potrafi”. Jezus też nigdy nie wykorzystywał swojej mocy, by zniewolić ludzi lub by coś zyskać. Kiedy po rozmnożeniu chlebów chcą Go obwołać królem, On ucieka, chowa się, bo jest Bogiem pokornym.

3.   Na koniec tej modlitwy popatrz na swoje życie. Co w nim dominuje? Pokora, czy chęć pokazania się? W jaki sposób wykorzystujesz dobre dary, talenty, siły, czas, środki, jakie dał Ci Bóg – czy tylko dla siebie, czy też dla innych? Komu oddajesz pokłon w swoim życiu – i to nie ten skłon głowy czy przyklęk w kościele, lecz naprawdę w sercu? Patrząc na to, jak Jezus zwycięża pokusy i odpędza złego ducha, poproś Go o siły i odwagę w tej walce, którą Ty toczysz każdego dnia. Uciesz się każdym, choćby najdrobniejszym zwycięstwem i oddawaj Bogu chwałę swoim życiem.