Lewi najpierw zostawił wszystko, a więc swoją wolą uwolnił się od tego, co trzymało go niejako na uwięzi, potem wstał – jak człowiek wolny, wyprostowany, pełen mocy, by w końcu pójść za Jezusem. Ten proces jest równocześnie naszą drogą wielkopostną w pigułce. Mamy uwolnić się od tego, co nas zniewala, powstać ku wolności i w tej wolności iść za Chrystusem.
2. Lewi, w którym dokonała się taka zmiana, zaprasza Jezusa do siebie. Bo człowiek, który się nawraca, który zmienia swoje życie staje się hojny, otwarty i pełen miłosierdzia. Tego nie mogą znieść ci wszyscy „czyści”, wszyscy „najpobożniejsi”, wszyscy, „którzy wiedzą lepiej” jak powinien działać Bóg i u kogo „powinien” jadać, z kim przebywać. Popatrz w swoje serce i zobacz, czy nie ma tam jakichś osób wykluczonych, odepchniętych przez Ciebie, na których patrzysz z wysokości swojej „pobożności”. Zobacz również, czy zgadasz się na to, co w Tobie jest słabe, grzeszne i nieudolne. Czy umiesz sobie samemu przebaczyć swoje grzechy i słabości – czy potrafisz sobie okazać miłosierdzie.