To właśnie ziarno, które pada na drogę, a potem zostaje wydziobane, podeptane, tzn. – jak tłumaczy Jezus – zabrane przez diabła. Czy zwracam uwagę na to, co mnie porusza? Czy zachowuję słowa i rozważam je w sobie? Nie chodzi o rozumowe roztrząsanie, ale o to, aby dać się przemieniać słowu Boga.

2.  Skała. To ludzie, którzy słuchają z radością, ale do czasu. Kiedy przychodzi pokusa, odchodzą. To opowieść o osobach pełnych entuzjazmu, „gotowych na wszystko”, kiedy to „wszystko” się dobrze układa. Ale kiedy ich gotowość ma szansę się sprawdzić i przydarzy się coś trudnego (co jest przecież normalną koleją rzeczy), buntują się, popadają w zwątpienie.

3.  Ciernie, które zagłuszyły słowo. Są tacy, którzy słuchają słowa, ale jakby jednym uchem wpadało, drugim wypadało. Codzienne troski, bogactwo i przyjemności zagłuszają słowo. Możnaby tę postawę streścić słowami „Tak, tak, ale…”. „Tak, tak, Jezus mówi, żeby przebaczać, ale przecież w tej sytuacji to niemożliwe”, „Tak, tak, rekolekcje/kazanie/spotkanie były ciekawe, ale to jest prawdziwe życie” itd., itp. Albo porusza ich słowo, uważają za słuszne, nawet podejmują postanowienia, ale kiedy przychodzi co do czego, oddają pole.

4.  Żyzna ziemia. Tylko jedno z czterech ziaren wydaje plon. Czy to ma sens? Jak byś się czuł, gdyby tylko jedna czwarta Twoich działań przynosiła zamierzony skutek? Bóg nie boi się rozrzutności, nie boi się zła, bezowocności. Pozwala podeptać, zagłuszyć swoje słowo. Nigdy się nie zniechęca.
W końcu jedno z czterech ziaren pada na dobrą ziemię i wydaje stukrotny plon. Mimo tylu trudności owoc – również w Tobie – może być tak wielki! Zastanawiałeś się kiedyś nad niezwykłą płodnością, jaką daje Bóg? Często przechodzimy obok tego jako obok oczywistości. Ale to przecież może zaszokować: z małego żołędzia wyrasta olbrzymi dąb. Z jednego ziarna wychodzi kilkadziesiąt, a w tej przypowieści – sto. Spróbuj zadziwić się tym, co masz wokół siebie. To takie zwykłe, ale przecież zupełnie nie oczywiste!