Potrzeba, aby każdy człowiek znalazł taką przestrzeń w swoim życiu, taki czas, kiedy pozowli sobie na płacz, na przeżycie straty. Na wołanie do Boga, wylanie swojego serca przed Nim. Może wypowiedzenie tego, co czuję przed drugim człowiekiem (niekoniecznie psychologiem), który mnie wysłucha, u którego znajdę akcepatcję w tej mojej słabości. Bóg chce leczyć Twoje serce, ale potrzeba, byś wszedł w Twoje doświadczenia i tam był – by przyjąć uzdrowienie.
2. Radość. Stan, w ktorym chcielibyśmy trwać, chcielibyśmy aby trwał zawsze. Wtedy jestesmy pełni energii, chęci do życia. Czujemy, ze moglibyśmy góry przenosić, że możemy prawie wszystko… Jeśli jest darem Boga – głeboko dotyka serca i nie jest łatwo ją zburzyć. Jeśli jest tylko naszym staraniem, może przykrywką smutku, który jest gdzieś głęboko w nas – stan ten pryska jak bańka mydlana przy najmniejszym niepowodzeniu, trudzie. Przypomnij sobie taki czas w życiu, kiedy wypełniała Cię prawdziwa radość, która pochodziła od Boga. Pozwól sobie na przeżycie tego wspomnienia. Co chcesz w tym momencie powiedzieć Bogu?
Pod koniec modlitwy trwaj przez kilka minut ciszy, słuchając Boga…
Zakończ modlitwą Ojcze nasz.