Wprowadzenie do modlitwy na 5 Niedzielę Wielkanocną, 24 kwietnia
Tekst: J 13, 31 – 35
Prośba: o przyjęcie miłości (ludzkiej i Bożej) i o kochanie innych na wzór Chrystusa.
1. Z Wieczernika wychodzi Judasz i Jezus mówi coś, co wygląda jak testament, coś, co jest dla Niego najważniejsze. Najpierw o byciu otoczonym chwałą przez Ojca, która to chwała z wzajemnością powraca do Ojca. Jezus jest w doskonałej komunii, zjednoczeniu z Ojcem. I jest taki w tym najtrudniejszym, najgorszym momencie swojego życia. Po swoim chrzcie Jezus od Ojca słyszy słowa: „Tyś jest mój Syn umiłowany…” – te słowa Ojciec wypowiada, kiedy Jezus zanurzył się w wodach Jordanu i wziął na siebie te wszystkie grzechy, które ludzie tam wyrzucali podczas swojego chrztu. Można powiedzieć, że w najtrudniejszych i najgorszych momentach życia Jezus jest potwierdzany przez swojego Ojca, jest afirmowany. Czy wierzysz, że w Twoim życiu jest dokładnie tak samo? Czy wierzysz, że Bóg potwierdza Ciebie właśnie w najtrudniejszych momentach życia, że jest przy Tobie i działa na Twoją korzyść? Oczywiście nie działa w ten sposób, że załatwia za Ciebie problemy na zewnątrz, lecz daje siłę, odwagę i miłość wlewając je do serca – ożywiając Cię od środka. Zauważyć to można wtedy, gdy patrzymy na rzeczywistość Jego oczami, Jego logiką (kiedy staramy się tak patrzeć).
2. Po tym Jezus wypowiada słowa o miłości. Jakby to było dla Niego najważniejsze. Przykazuje nam miłość, to jest najważniejsze w życiu, bo Bóg jest miłością i celem naszego rozwoju jest ostatecznie miłość i nic więcej. Po tym możemy poznać, czy się rozwijamy i w jakim kierunku, gdy „egzaminujemy” to, jak kochamy. I to nie tylko tych, których łatwo kochać. Ta miłość ma dotyczyć wszystkich, także nieprzyjaciół, także tych, którzy nas niszczą (jak Jezusa na krzyżu). Miłość ma wiele twarzy: rodzicielska jest inna, małżeńska jest inna, przyjacielska jest inna… i miłość nieprzyjaciół jest inna. Ale ma to być miłość. Ona jest cierpliwa, łaskawa, nie szuka swego… potrafi stawiać granice, potrafi stawiać wymagania, potrafi pokazać gniewem, że jest niszczona (i że należy o nią zadbać, zatroszczyć się). Po miłości można poznać uczniów Chrystusa – po tym, że będziemy podobni w miłości do Chrystusa i będziemy robili wszystko, by kochać tak, jak On na pokochał (aż do oddania życia za nas – nie jako za „grzecznych”, lecz „grzesznych” czyli wrogów Miłości). Niech ta modlitwa będzie spotkaniem z Bogiem, który jest Miłością i który pragnie Twoją miłość nieustannie ożywiać, odnawiać, wzmacniać, poszerzając serce na kochanie coraz bardziej i coraz większej liczby osób.