Wczytując się w to dzisiejsze pouczenie Jezusa, pomyśl o swoim życiu i o jego niewidocznych tak często intencjach, motywacjach.

2.   Post, modlitwa i jałmużna to nasze odniesienia do naszego ciała, duszy i ducha. Można też na nie popatrzeć, jako nasze odniesienie do Boga, drugiego człowieka i siebie samego. Ale jakbyśmy nie patrzyli, potrzebujemy ciągle badać siebie w tych trzech wymiarach. Kiedy wchodzimy w Wielki Post, to w umyśle i sercu ma nam dźwięczeć pytanie – w czym potrzebuję siebie ograniczyć, by coś innego mogło rozkwitnąć? Co potrzebuję umartwić w sobie, by coś mogło ożyć? Co jestem w stanie z siebie dać, by coś otrzymać? Patrząc na te trzy dziedziny, te trzy rzeczywistości, które Jezus pokazuje – pomyśl o swoim życiu.

3.   Na koniec modlitwy możesz spróbować wypowiedzieć przed Bogiem swoje postanowienie wielkopostne. Bo bez wątpienia potrzebujemy czegoś, co będzie jakimś wyrzeczeniem, co będzie nas kosztowało – byśmy mogli poczuć, że w życiu duchowym bierze udział nie tylko duch, ale i ciało, które jest świątynią Boga. Tu nie chodzi w żaden sposób o „karanie” ciała (które jest dobre, stworzone przez Boga), lecz o to, by siebie samego ograniczyć. To ograniczenie prowadzi do pokory, do tego, by w życiu było więcej Boga, a mniej naszego skłonnego do grzechu „ego”. To ograniczenie może być bardziej materialne (dotyczyć jedzenia, picia lub innych rzeczy), lub bardziej „duchowe” (np. mniej obmawiania, plotkowania, mniej tracenia czasu na niepotrzebne rzeczy, itp.). Zachęcamy do tego, by spróbować ten właśnie Wielki Post przeżyć w taki sposób – by jego przeżywanie wewnętrzne połączyć z czymś, co będzie miało widoczny wymiar (wewnętrzny). Chodzi o to, by człowiek cały – scalony – z duszą i ciałem, podążał za Bogiem i przemieniał się na wzór Chrystusa, który nas na tej drodze prowadzi.