Tekst mówi, że grupa z Piotrem na czele pośpieszyła za Jezusem. Być może po prostu nie pozwolili sobie stracić Go z oczu? Być może ktoś się przebudził, zobaczył, że Jezus wychodzi… Można więc powiedzieć, że aby móc odnajdywać Jezusa, musimy znać Jego miejsca (to obraz doświadczenia) i starać się nie stracić Go z oczu (to oznacza czujność). Znać miejsca Jezusa, to znaczy wiedzieć, gdzie można Go znaleźć. Uprzywilejowanymi są sakramenty i modlitwa. Ale także relacje, przypatrywanie się całemu światu, który mówi o Bogu. Gdzie ja Go najczęściej znajduję?
2. Piotrowi udaje się odnaleźć Jezusa. Przedstawia Mu sytuację, mówi o szukających Go ludziach. Spróbuj wejść wyobraźnią w tę scenę. Zobacz modlącego się Jezusa i Piotra, który się do Niego zbliża. Zobacz, w jaki sposób podchodzi do Jezusa, jak zaczyna do Niego mówić. Przypatruj się też Jezusowi – Jego postawie, gestom. Spójrz na Jego twarz. Jeśli chcesz, poproś Jezusa, aby dał Ci posmakować swojej modlitwy – odczuć w jakiś sposób swoją relację z Ojcem. Być może to pomoże Ci wyobrazi sobie, kim sam masz się stać – umiłowanym dzieckiem Ojca w niebie.
3. Piotr jest orędownikiem tłumu. Zanosi pragnienia ludzi do Jezusa. Ważne jest to, że Piotr tylko pokazuje Jezusowi pewien brak. Nie kończy zdania ” …więc może byś tak już wrócił i zaczął znowu uzdrawiać?” Nic z tych rzeczy. Szuka i znajduje Jezusa, a kiedy to się już stało, może tylko za Nim iść, gdziekolwiek go to zaprowadzi. Widać tu piękne zaczątki przyjaźni z Jezusem: wolność i otwartość na drugiego człowieka. Piotr nie podsuwa Jezusowi własnego rozwiązania czy planu – czeka na to, co On powie. A w jaki sposób ja przedstawiam Bogu różne prośby – swoje i innych?