Rekolekcje Paschalne 2014
„Moc w Miłości”
Dzień 17 – wprowadzenie do modlitwy na Wtorek Wielkanocny, 22 kwietnia
Tekst: J 20, 11 – 18
Na początku modlitwy przyjmij taką postawę ciała, która pozwoli Ci modlić się przez kilkadziesiąt minut. Weź kilka głębszych oddechów. Uświadom sobie, że się zatrzymałeś. Zobacz, co jeszcze w Tobie gdzieś „pędzi”, może przed czymś ucieka. Poczuj swoje ciało. Przypomnij sobie po co się zatrzymałeś – aby się modlić. Modlić, to znaczy spotkać z Bogiem. Podjąć z Nim dialog. Ty chcesz wypowiedzieć swoje serce, ale On też chce mówić do Ciebie. Może będą też momenty wspólnego milczenia, trwania we wzajemnej obecności. Twojej przy Bogu i Boga przy Tobie.
Rozpocznij znakiem krzyża. Poproś Boga, aby wszystkie Twoje zamiary, czyny i prace skierowane były wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu. Zaproś Ducha Świętego, aby Cię prowadził i objawiał Jezusa.
Następnie wyobraź sobie dzisiejszą scenę. Zobacz Marię Magdalenę, która nachyla się nad grobem. Widzi aniołów, oni ją zaczepiają. Posłuchaj jej słów, co w nich wyczuwasz? A potem – spotkanie z Jezusem… Jakie uczucia rodzi to spotkanie w niej? Jakie w Tobie? Kim Ty jesteś w tej scenie?
Poproś Boga o owoc dzisiejszej modlitwy: o łaskę miłości, która przekracza grób i staje się ogniem nieugaszonym.
1. Jesteśmy dalej przy grobie, od którego odeszli dwaj uczniowie: Szymon i Jan. Została Maria Magdalena, która widocznie poszła za mężczyznami. Teraz zostaje sama. Mężczyźni nie widzieli żadnych aniołów, ona zaś dwóch. Posłuchaj rozmowy, jaka się między nimi wywiązuje. Zadają jej pytanie o przyczynę jej płaczu. Co to pytanie ma na celu? Jakie pytanie Bóg zadaje Tobie, by poruszyć Twoje najgłębsze pragnienia i wydobyć je na zewnątrz?
2. Sam Jezus chce się spotkać z tą, która Go tak bardzo umiłowała. Ta scena dzieje się w ogrodzie i ma wiele podobieństw do tego, co dzieje się w Pieśni nad pieśniami (por. Pnp 4, 16b – 6, 3). Tam pojawiają się strażnicy, tutaj – aniołowie. Obie sceny dzieją się w ogrodzie, do którego przychodzi Umiłowany. I tam i tutaj kobieta jest tą, która intensywnie poszukuje Ukochanego i jest gotowa zrobić wszystko, by Go znaleźć. Spójrz na dzisiejszą scenę jak na scenę miłości (Marii Magdaleny), która pragnie znaleźć spełnienie w prawdziwej Miłości (Chrystus). Jaka jest Twoja miłość? Czy ma w sobie chodź odrobinę tej intensywności, wierności i ognia niemożliwego do zgaszenia?
3. Do rozpoznania Chrystusa Maria potrzebowała usłyszeć tylko jedno słowo – swoje własne imię. Czego Ty potrzebujesz, aby Twoja miłość na nowo się rozpaliła? Zmartwychwstanie to nowe życie, które przynosi Chrystus. I tym nowym życiem żyje każdy, kto przeszedł przez Wielki Piątek. Jednak wchodząc w nowe życie można chcieć żyć ciągle starym życiem. Tak właśnie żyła Maria Magdalena, kiedy przyszła do grobu. Ona nie chciała na początku żywego Pana, ona chciała jego martwego ciała, chciała tego, co stare. Sam Jezus powiedział kiedyś, że ludzie nie chcą nowego wina, lecz często mówią „stare jest lepsze”. Czy naprawdę chcesz zmienić swoje życie? Czy chcesz żyć na nowo? Na to nowe życie Bóg chce Ci dać w dzień Pięćdziesiątnicy Nowego Ducha. Aby tak się stało, potrzebujesz przepłakać Twój Wielki Piątek i przyjąć Nowe Życie, zostawiając i pozwalając odejść temu, co stare.
Pod koniec modlitwy porozmawiaj szczerze z Jezusem o tym, co wydarzyło się podczas spotkanie ze Słowem. Rozmawiaj z Nim jak przyjaciel z przyjacielem, jak z kimś, komu ufasz, kto jest dla Ciebie ważny i o kim wiesz, że Cię zrozumie.
Zakończ modlitwą „Ojcze nasz” wypowiadając ją powoli i ze świadomością, że mówisz do kogoś, kto Cię bardzo kocha.
Po modlitwie poświęć kilka chwil na refleksję jak Ci się modliło. Co Ci pomagało. Co przeszkadzało z Spotkaniu. Zapisz sobie 2-3 najważniejsze myśli z modlitwy. Po to, by móc zobaczyć z czasem, jak Bóg Cię prowadzi w tych rekolekcjach.
Jezu, wczoraj (21.04) dwukrotnie doświadczyłam uczucia wielkiego smutku i ciemności….. Przedarło się do mnie przez starannie zbudowaną zaporę świąteczną i opanowało mnie do głębi, wywołując zniechęcenie i rozpacz. Poczułam się opuszczona….
Takie uczucia / myśli nie mogą pochodzić od Ciebie, tylko od złego ducha…
Jezu, czy dopuszczając to, przez co przechodzę, sprawdzasz, na ile wierzę w Ciebie Zmartwychwstałego i ciągle obecnego przy mnie?
Bo jeśli tak, to jest mi wstyd, że moja wiara ciągle jest jeszcze taka słaba….., że nie zdaję tego egzaminu….
Proszę Cię, zawołaj mnie po imieniu, jak Marię, i daj się rozpoznać w chwili rozpaczy.
Panie Jezu Zmartwychwstały, który żyjesz, jesteś obecny i działasz w moim życiu, gorąco pragnę przyjąć z Twoich rąk Nowe Życie i zostawić to, co stare. Chcę stać się nowym, wolnym człowiekiem – wolnym dla Ciebie, abym mogła w sposób całkowicie wolny odpowiedzieć na Twoją miłość i Twoje wezwanie. Rozwiąż pęta moich zniewoleń, obdarz mnie wolnością. Pragnę zmartwychwstać i żyć razem z Tobą w wolności, miłości, z poczuciem godności dziecka Bożego.
Maria Magdalena znała Jezusa, przebywała z Nim a mimo to nie poznała Go od razu. Dopiero gdy wypowiedział jej imię. Ile razy w życiu, nie rozpoznaje Słów, które mówi do mnie Jezus. A przecież gdzieś głęboko w sercu Bóg wtopił wartości za którymi tak bardzo tęsknię, za miłością, zrozumieniem, za tym by móc kochać innych. Kiedy się raz posmakuje tu na ziemi Miłości Bożej, serce już nie przestaje tęsknić za Nią. Dlatego proszę Cię Jezu o łaskę miłości, która przekracza grób i staje się ogniem nieugaszonym mojej duszy. JEZU UFAM TOBIE!