„Ja Jestem, nie bój się żyć!”
Rekolekcje internetowo-radiowe 2014
Tydzień 4: TWOJE ŻYCIE
Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 3 kwietnia
Tekst: Ps 131
Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Niech obrazem do dzisiejszej modlitwy będzie matka z niemowlęciem w ramionach. Przyglądaj się dziecku, ufnie przytulonemu do piersi matki, zasłuchanemu w bicie jej serca. Wsłuchaj się w jego spokojny oddech, chwilami przechodzący w delikatne gaworzenie.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę poznania Boga, aby Go bardziej kochać i naśladować.
1. „Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły”. Wokół nas trwa wyścig: kto będzie bogatszy, mądrzejszy, kto lepiej się ustawi w życiu, kto więcej osiągnie. Czy w życiu zawodowym czy też społecznym, poprzeczki ustawiane są coraz wyżej, a Ty – chcesz czy nie chcesz – czujesz się niejako przymuszony, aby przez nie przeskakiwać? Jednak nawet, gdy osiągniesz sukces, okazuje się być on często chwilowy. Musisz znów biec, coraz szybciej, nawet kiedy zaczyna brakować Ci sił. Ale czy naprawdę musisz? Czy to, za czym gonisz w codziennym biegu przez życie, naprawdę jest konieczne do szczęścia? Komu lub czemu poświęcasz większość swojego czasu i sił? Gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Na którym miejscu? Czy umiesz patrzyć na to swoje zabieganie z Jego perspektywy?
2. „Wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy”. Najlepszymi warunkami do mieszkania, do pracy, do odpoczynku są właśnie ład i spokój. Tam, gdzie panuje nieporządek czy hałas – trudno jest skupić myśli i podejmować sensowne działania. W zamieszaniu rodzi się najwięcej konfliktów: najpierw dojrzewają one w sercu, by potem przelać się przez jego brzegi i wciągnąć, jak wir, inne osoby. Jednak nikt nie jest skazany na zatopienie przez fale niepokoju. Gdy kończy się kolejny dzień, w taki czy inny sposób warto jest dokonać jego podsumowania. Co słyszysz w sercu, kiedy siadasz w ciszy i przebiegasz myślą chwile, które minęły? Czy czujesz spokój, zadowolenie, nadzieję – czy przeciwnie: niepokój, zamęt, rozpacz? Jaka jest Twoja relacja względem ludzi? Obdarzasz ich tym, czym sam żyjesz. Co niesiesz w sobie na co dzień? Czy zastanawiałeś się, jak to wpływa na atmosferę wokół Ciebie?
3. „Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza”. Niemowlę jest bezbronne i nie zdoła przeżyć, jeśli nie zostanie otoczone troską i miłością. Pozostawione samo sobie przez dłuższy czas, osamotnione – zaczyna płakać. Uspokaja się dopiero w ramionach rodziców. Szczególnie przy sercu matki, którego melodii słuchało przez dziewięć miesięcy wzrastania w jej wnętrzu i przy którym czuje się najbezpieczniej. Niezależnie od kolei Twojego życia – już od samego jego początku byłeś i jesteś niesiony w Bożych dłoniach. Bóg osłania Cię, jak miłująca matka i zwłaszcza w momentach, które są trudne bądź bolesne – pragnie Cię przytulić. Może to uczynić w Eucharystii, przez swoje Słowo, ale też ramionami kogoś bliskiego, dobrym słowem, spojrzeniem, gestem…Czy pozwalasz Mu na takie gesty czułości i troski względem Ciebie? Czy umiesz uznać w głębi serca, że tego pragniesz i potrzebujesz? Czy umiesz Mu też za to podziękować? Czy potrafisz wciąż na nowo powierzać się Bogu ufając, że On pragnie tylko i wyłącznie Twojego dobra?
Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale być może również smutku, obawy czy lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.
Panie, wprowadziłeś ład i spokój do mojej duszy…
Dziękuję Ci za ten największy dar.
” odtąd i aż na wieki! ”. – Papież Jan Paweł II na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie wołał na zakończenie Mszy św.: „Niech się ta Msza św. niesie, niech się ona niesie”.
Bardzo zapadły mi te słowa do serca a dziś cytując je pragnę poprosić: Panie, niech ta chwila z Tobą „niesie, niech się ona niesie”. Dziękuję… .
Panie Jezu, uznaję moją bezradność i powierzam Ci wszystko to, co przerasta moje siły. Wprowadzaj ład i pokój do mojej duszy. Troszcz się o mnie jak o bezbronne niemowlę. Otulaj swoją miłością. Wierzę, że Ty pragniesz tylko mojego dobra i wszystko, co mnie spotyka, służy mojemu dobru – zgodnie z Twoją wolą i zamysłem.
„Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza” – tak bardzo dziękuję Ci Panie, że dajesz mi czuć się jak niemowlę- tak czuję się w Twoich ramionach, czuję jak mnie niesiesz, jak stopniowo delikatnie ściągasz łuski z moich oczu i uczysz mnie miłości, pokory, współczucia i wrażliwości . Dziękuję za wszystkie słowa, które kierujesz do mnie, czy przez słowo z Pisma Świętego, czy przez czytaną inną książkę, czy też przez inne osoby lub zdarzenia. Wczoraj zadzwoniła do mnie bliska mi osoba i mówi o pewnym zdarzeniu – rozmawiała z mężem z którym są w trakcie sprawy rozwodowej i mówi do mnie- „wiesz ale ja czułam, że to nie ja mówię, tylko ktoś mówił moimi ustami, czułam ogromny pokój w sercu- ja taka mądra nie jestem” Duch św. działa „Dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć” ( Łk. 21, 15.). Dziękuję Ci Panie, że potrafię dostrzec Twoje działanie w moim życiu i życiu moich bliskich i proszę o łaskę wdzięczności za to wszystko czym mnie obdarzasz o łaskę poznania Boga, aby Go bardziej kochać i naśladować.
„Wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy”
Jestem spokojna. Jestem przy Tobie. Tak pragnę Twojej bliskości. Tak długo się przed tym pragnieniem broniłam, bo uważałam, że nie jestem godna tego, by być przy Tobie blisko. A Ty przecież powierzasz mi się w Eucharystii. Całkowicie. Z pełnym zaufaniem. Weź mnie, Panie w Swoje ramiona. Przy Twoim Sercu jestem bezpieczna.