„Ja Jestem, nie bój się żyć!”
Rekolekcje internetowo-radiowe 2014
Tydzień 2: JESTEM dla ciebie
Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 21 marca
Tekst: Flp 2, 6-11
Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Wyobraź sobie Jezusa, który stoi przed Tobą i patrzy na Ciebie. Ty stoisz przed Nim. Spotkaliście się razem. Całym sobą czujesz Jego żywą obecność. Zobacz siebie: co robisz, jak reagujesz na obecność Jezusa?
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę osobistego doświadczenia Bożej Miłości.
1. „[Syn Boży] nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem”. Zapewne nieraz doświadczyłeś cierpienia wynikającego z bycia pozbawionym przez innych jakichś twoich praw. Gdy ktoś Cię poniżył, odrzucił, okradł albo pomniejszył Twoje zasługi w pracy lub innej dziedzinie życia. Czy pamiętasz ile bólu i cierpienia kosztowały Cię te przeżycia? Być może stawiałeś sobie pytanie: „Dlaczego jest tyle cierpienia na świecie? Dlaczego ono dotyka mnie? Czym zawiniłem, aby tego doświadczać?”. Zatrzymaj się teraz uważnie nad słowami: „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem”. Zobacz: Jezus dobrowolnie zrezygnował ze swojej boskiej pozycji, ogołocił się z boskiego majestatu i przyjął postać zwykłego człowieka. Jeśli Ciebie kosztowało tak wiele przejście przez te trudne doświadczenia pomyśl o Jezusie, który świadomie i z miłości do Ciebie zdecydował się zstąpić na ziemię i stać się zwykłym człowiekiem: pogardzanym, odrzuconym, a ostatecznie zamordowanym. Czy rozumiesz dla kogo i po co to się dokonało?
2. „Ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi”. Ogołocenie i służba – prawie zapomniane dziś słowa i postawy. Niejeden człowiek, czytając ten tekst powiedziałby: „Co za głupota!”. Ale nie ma innej drogi do zjednoczenia z Bogiem, bo tylko w ten sposób może być coraz mniej mojej i twojej pychy i coraz więcej Jego miłości. Miłość Boża może rozlać się w nas tylko tam, gdzie jest nasze uniżenie. Tak jak Miłość Boga Ojca mogła wypełnić całkowicie Jezusa w jego postawie pokornego sługi. Po miłość nie możemy wyciągnąć ręki. Ale możemy do niej wyciągnąć puste ręce. I wtedy ona sama spontanicznie popłynie do nas, gdy zniknie tama wyniesienia, dumy i pychy. W jakim wymiarze Twojego życia najbardziej jesteś spragniony Bożej miłości? Stań teraz ze swoimi pustymi rękoma przed Bogiem. Czy wierzysz, że Bóg chce je napełnić swoimi darami?
3. „Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci (…) Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył”. Nikt z nas nie chce umierać. Chcemy żyć. Nie traktujemy na serio myśli o śmierci. Uciekamy przed nią w różne znieczulacze: alkohol, rozrywkę, seks, konsumpcję, robienie kariery, pracoholizm… Jezus wybrał świadomie śmierć na krzyżu. Najbardziej haniebną i wyrafinowaną formę odebrania życia. Zarezerwowana dla największych zbrodniarzy. Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego to się wydarzyło? Dlaczego Jedyny Sprawiedliwy, Syn Boży Jezus Chrystus został potraktowany całkowicie niesprawiedliwie i skatowany na śmierć? Czy masz odwagę zatrzymać się nad tym faktem? Czy on ma jakiś związek z Twoim życiem? Ale jest jeszcze jedno donioślejsze wydarzenie. Ten zmaltretowany Jezus po trzech dniach powrócił do życia. Został wywyższony. Czy to ma jakiś związek z Twoim obecnym życiem? Czy chcesz, aby to wydarzenie wpisało się na stałe w Ciebie? Jeśli tak, to powiedz Jezusowi, co to dla Ciebie znaczy.
Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.
Jezu, dziękuję Ci za niezmierzoną miłość, jaką okazałeś każdemu człowiekowi, stając się dobrowolnie jednym z nas, doznając poniżenia i upokorzenia od tych, którym niosłeś światło, i w końcu oddając za nas życie na krzyżu.
Twoja męka i zmartwychwstanie nadaje cel i sens mojemu życiu.
Ty, Jezu, pokazałeś, że każde cierpienie, znoszone z pokorą, zbliża mnie do Ciebie.
Jezu, bądź ze mną w każdej chwili i dodawaj mi sił, szczególnie wtedy, gdy upadam…
Tak niewiele pojmuje z Twojej Jezu Milosci do mnie… ale Ty wiesz ze Cie kocham…
Nie dorastam do Twojej Milosci, nie umiem kochac, nie umiem sluzyc, nie umiem umierac…
Ale to nic… Twoja Milosc jest ponad to wszystko… Dziekuje…
” Jezus Chrystus jest PANEM „. – Panie… Ty wszystko wiesz .
Panie dziękuję Ci za Twoją miłość, za to, że oddałeś za mnie swoje życie, dziś wiem co to znaczy prawdziwa miłość i choć wciąż uczę się na nowo, każdego dnia, wiem że Ty mnie nigdy nie zostawisz, że z każdego trudnego doświadczenia, upadku, grzechu – Ty mi podajesz dłoń abym powstała na nowo do życia, że przemieniasz moje serce kamienne w serce z ciała. Dajesz mi Panie świadomość, zrozumienie mojej nicości, mojego pielgrzymowania tu na ziemi po to abym mogła być bliżej Ciebie, abym uczyła się żyć MIŁOŚCIĄ, kochać, wybaczać i widzieć w drugiej osobie Ciebie, abym umiała się wyzbyć mojego „ja” i powiedzieć za św. Pawłem, że już nie ja żyję ale żyje we mnie Chrystus. Dziękuję, że dałeś mi Panie doświadczyć, że po śmierci – grzechu, przychodzi jasność, Twoje zmartwychwstanie, że przemieniasz cierpienie w radość, że doświadczając tej jasności rozbudzasz pragnienie pójścia za tą Światłością-za Tobą. Jezu uwielbiam Cię. Jezu ufam Tobie!
Panie Jezu Chryste, naucz mnie kochać tak, jak Ty kochasz.
Naucz mnie uniżać się tak, jak Ty to uczyniłeś z miłości.
Naucz mnie służyć z miłością.